Przede wszystkim - anonimowość w sieci nie istnieje. Każdorazowe zalogowanie się na cudzym urządzeniu czy nawet w innej sieci Wi-Fi naraża nas na utratę haseł, a także danych. Wówczas będziemy prześladowani niechcianymi wiadomościami(skrajne przypadki jak kradzież kont bankowych odrzucamy), które nierzadko są reklamami.
Jeżeli umieścimy coś w sieci, sieć już tego nie wypuści. Działa to mniej więcej tak, jak pajęcza sieć - jeżeli coś się do niej przyklei, nie ma szans na ucieczkę. Możesz usunąć konto, ale nie będziesz w stanie oszacować co faktycznie zostało na serwerach danego portalu. Nie możesz wziąć odpowiedzialności za swoich znajomych - Twoje dane cały czas będą wisiały w Necie. Jeżeli więc coś publikujesz, pogódź się z tym, że nigdy nie będzie pewności kto tym dysponuje.
Co więc można robić, aby przynajmniej częściowo uchronić się od zalewających nas zewsząd reklam? Odpowiedź nie jest zbyt skomplikowana.
Program AdBLock jest jedną z takich możliwości. Po pobraniu darmowej aplikacji, nasza przeglądarka domyślnie będzie blokować niechciane przez nas ogłoszenia. Tyczy się to zarówno reklam tekstowych i graficznych, pojawiających się w różnych miejscach witryn internetowych, jak i filmów reklamowych przed plikami wideo w takich serwisach jak YouTube, Wrzuta itp.
Wszelkiego rodzaju programy typu P2P(peer-to-peer) zarówno pobierają, jak i udostępniają dane. Torrenty i inne ich pochodne są zatem kolejnym niechlubnym sposobem na pozyskiwanie danych o nas, reklamobiorcach.
Kilka powyższych rad może nie uchroni nas w 100% przed zalewem reklam, ale nieco upłynni i ubezpieczy nasze multimedialne wędrówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.