poniedziałek, 23 maja 2016

Hasztag - a czo to?

Z ciekawości, po prostu chciałem się coś o nim dowiedzieć. Hasztag. Symbol który zrewolucjonizował social media. Dzięki niemu możemy w łatwy sposób odnaleźć interesujące na frazy np. na Twitterze czy Instagramie. 

Hasztag składa się z:

1. tzw. kratki telefonicznej [#- hash, pol. symbol], która w latach 70 służyła do adresowania odpowiednich słów jakie miały być jako pierwsze przetworzone przez procesor. W miarę upływu lat znak ten dostał zadanie grupowania odpowiednich słów, pojęć, cyfr itp.

2. znacznika [z angielska tag] -czyli nic innego jak słowa klucze które koncentrują informacje na ten sam temat. Dzięki nim możemy zaoszczędzić czasu na szukanie interesujących nas fraz. Często używane na blogach jak np. na tym naszym o tutaj.

Czy mogą się przydać w promocji i kampaniach reklamowych? A i owszem.
Zwiększa zasięg posta, przy czym według badań, na Instagramie najbardziej opłacalna ilość hasztagów to 11, na Twitterze od 1 do 2, a na Facebooku największe zasięgi mają posty bez hasztagów.

Przy organizowaniu konkursów. Można słyszeć takie hasła jak: "Nadeślij swoją odpowiedź na nasz profil na Facebooku  pod #WYGRYW i wygrywaj nagrody".

Modne stało się hasztagowanie własnych kampanii reklamowych, do których po przez wciśnięcie hasztagu mamy ułatwiony dostęp.
Promowanie produktu. Jeżeli stworzymy chwytliwy hasztag z głównym hasłem pod którym prowadzimy naszą kampanię, dodatkowo umieszczając go w każdym kontrolowanym przez nas medium społecznym, jest duża szansa że odbiorcy go przyjmą. Jeżeli go przyjmą to wystarczy dać im się nim trochę pobawić.
Myślę że przedstawiłem podstawowe informacje w miarę użyteczny sposób. Dziękuję za uwagę.

PPC - Pay Per Click

Płać za kliknięcie. To sposób rozliczenia – zamawiający nie płaci za czas przez jaki reklama wisi online, a jedynie za poszczególne kliknięcia, czyli bezpośrednie przekierowanie na stronę docelową. Jest to jedna z najbardziej skutecznych reklam (lepsza niż SEO), najczęściej dotyczy ona linków sponsorowanych. Efekty są natychmiastowe, nawet po rozpoczęciu kampanii. Od razu trafia do potencjalnych klientów. Termin PPC jest dość szeroki. Zawierają się w nim bannery jak i reklamy tekstowe AdWords w wyszukiwarce Google.
 Reklamy AdWords pojawiają się na górze lub z boku naturalnych wyników wyszukiwania i są oznaczone, jako linki sponsorowane. Korzyści z reklam tego typu jest wiele : docieranie do odbiorców z określonego regionu, kontekstowość inaczej wyświetlanie reklam, gdy w wyszukiwarkę zostały wpisane słowa kluczowe, również można zaplanować budżet oraz prześledzić jej efekty. 
Należy pamiętać by słowa klucze nie przysłoniły Ci tego by twój link przykuwał uwagę. Po kliknięciu od razu powinien przekierować go na atrakcyjną stronę, która go nie zawiedzie. Zadbaj o estetyczność i oprawę jej.
Pamiętaj również, ze przy korzystaniu z PPC daje możlowość na bieżąco kontrolowania kampani i modyfikacji jej w czasie jej trwania. 

Zdjęcie prezentuje właśnie reklamy typu Pay Per Click



.

Reklama na Twitterze - dlaczego TAK i jak.

Mam w planach założyć konto na Twitterze. Z jednej głównej przyczyny, lubię być szybko poinformowany i na bieżąco ogarniać najważniejsze wiadomości z Polski i ze świata. Ta platforma z tego co się orientuję jest odpowiednia. Na potrzeby tego posta poczytałem trochę o zabiegach marketingowych jakie można wykorzystać do promocji własnej działalności na Twitterze i chciałbym się nimi z wami podzielić.

W kwestii wstępu, w czasach tak postępującej popularyzacji w zakresie mediów społecznościowych nie można nastawiać swojej kampanii promocyjnej wyłącznie na Facebooku. Według ekspertów to właśnie Twitter powoli zaczyna doganiać fejsa właśnie pod względem reklamy na nim umieszczanej. Na Twitterze przykładowo czas spędzają ludzie którzy nie mają czasu na ciągłe siedzeniu na Facebooku, a więc jest to nisza w którą fajnie by było "uderzyć".
Największą popularnością cieszą się tweety dotyczące przede wszystkim tematyki politycznej, a co za tym idzie również dziennikarskiej. Ma to związek pewnie z tym o czym pisałem na początku, czyli szybki dostęp do informacji i jednocześnie profesjonalnego komentarza. Po za tym dużą popularność zdobywają blogerzy i yotuberzy którzy dzięki swojemu młodemu wiekowi potrafią nawiązać fenomenalny kontakt ze swoimi odbiorcami i widzami.

I tu możemy poruszyć temat promocji. No bo w jaki sposób najlepiej wykorzystać tego typu platformę do wypromowania jakiejś firmy. Oczywiście możemy wykorzystać jakąś postać do wypromowania marki ale czy nie lepiej zrobić to samemu. Jak?
Twitter po przez szybkie, krótkie i konkretne komunikaty jest o wiele bardziej skuteczny w komunikacji niż Facebook, co za tym idzie możemy łatwiej tworzyć społeczność wokół naszej marki, angażować naszych potencjalnych klientów w nawiązywanie kontaktu zarówno z firmą jak i z innymi jej klientami. Jesteśmy przy odpowiednich zabiegach stworzyć taką społeczność która będzie trwała i lojalna. Co zrobić by to osiągnąć?
 I tu przechodzimy do wyników badań ekspertów z Buddy Media (przełom 2011 - 2012 roku) , którzy wskazują na kilka interesujących wytycznych.:





 1. Najwyższy wskaźnik zaangażowania na profilach marek przypada w weekendy, bo aż o 23% wyższy niż w dni powszednie.







 2.Największy odbiór wpisów określa się w przedziale czasowym od godziny 8 rano do 19 wieczorem i jest to o 30% wyższy poziom niż w pozostałe pory dnia. Przy czym jak możemy zauważyć reklama na Twitterze może idealnie wejść we współpracę z reklamą na Facebooku.



 3. Pisz krótko i konkretnie nie publikując stu tweetów jednego dnia. Im większa częstotliwość tym mniejszy odbiór.

4. Bądź kreatywny. Zaskakuj.

No, zabieram się za tworzenie profilu.

AdWords Express - jeszcze prościej jeszcze łatwiej.

Każdy kto choć trochę interesuje się reklamą w Internecie musiał usłyszeć o popularnej witrynie Googla - Google AdWords. Służyła głównie do wyświetlania linków sponsorowanych w wynikach wyszukiwania wyszukiwarki Google, sprzedawanych w modelu CPC i CPM. I tak nasz link mógł być rozprzestrzeniany na dwa sposoby. Pierwszy sposób to ustalenie słów kluczowych na które reklama będzie się wyświetlać, drugi to wybranie odpowiednich stron internetowych na której chcemy by nasza reklama się wyświetlała. Co innego w takim razie oferuje nam AdWords Express.

Na pewno prostszą obsługę która ogranicza się jedynie do podania podstawowych informacji, przygotowania treści naszej reklamy oraz oczywiście ustanowienia miesięcznego budżetu. Właśnie budżet odgrywać będzie największą rolę, ponieważ gdy go już ustalimy AdWords Express za nas określa przypuszczalną liczbę osób które klikną w reklamę, a to pomaga w przewidzeniu wydatków. Po uruchomieniu przez nas kampanii AdWords zacznie automatycznie zarządzać miejscem i czasem wyświetlania twoich reklam osobom znajdującym się wyłącznie w Twojej okolicy (do tego celu został wykorzystany specjalny niebieski znacznik na Mapie Google). Słowa kluczowe które mają największą skuteczność również wybiera za nas.

Podsumowując, prowadzenie kampanii reklamowej w Google AdWords było już na tyle proste byśmy mogli robić to indywidualnie bez potrzeby zatrudniania kogokolwiek. W tym momencie zatrudniamy AdWords Express by za nas prowadził naszą kampanię. Aż za proste.




Rebranding T- Mobile oraz obecna kampania reklamowa

Sieć T-Mobile na Polskim rynku powstała wskutek rebrandingu Ery na T-Mobile 5 czerwca 2011 roku. Rebranding, który jest procesem zmiany percepcji marki poprzez zmianę jej elementów  komunikacji, który najczęściej wiąże się ze zmianą nazwy przedsiębiorstwa lub produktu wizerunku i/lub logo. W przypadku T-Mobile zmiana nie była łatwa ani tania, gdyż kosztowała ok. 100 mln złotych. To budżet jaki obejmował działania reklamowe, modyfikację materiałów firmowych oraz wystroje punktów sprzedaży.

   Era była w bardzo złej sytuacji, ponieważ jako jedyna z trzech głównych sieci ( Era, Plus, Orange) traciła klientów. W ostatnim kwartale 2010 r. straciła blisko 62 tys. klientów, a liczba aktywnych kart SIM w sieci wynosiła 13,259 mln. Zmiana na T-Mobile przyszła więc w trudnym momencie, także ze względu na niezbyt korzystny moment rynkowy Ery.

Twarzą pierwszej kampanii reklamowej T-Mobile w Polsce został Jan Nowicki. Hasło reklamowe T-Mobile brzmiało: "Chwile, które łączą". Głównym celem strategii T-Mobile w Polsce było położenie nacisku na atrakcyjne ceny roamingu. Po raz pierwszy  w historii klienci sieci mobilnej, którzy posiadali abonament otrzymali możliwość nielimitowanych połączeń na numery sieci globalnej w kraju jak i zagranicą. W zakresie usług roamingowych i międzynarodowych T-Mobile wprowadził multipakiety na połączenia roamingowe, międzynarodowe oraz wysyłanie wiadomości tekstowych i multimedialnych w Unii Europejskiej. 

Po roku 2011 nastąpił kryzys na rynku. Klienci T-Mobile systematycznie przechodzili do konkurencji jakim było i nadal jest Play. W samym 2013 roku ilość takich migracji wynosiła bagatela 2 mln.

Natomiast nowa strategia obrana na  początku 2015 roku przyniosła sieci T-Mobile wymierzone korzyści. W pierwszym kwartale 2015 r. firma T-Mobile Polska wdrożyła gruntowny, ogólnofirmowy program zmian obejmujący wypracowanie nowego nastawienia rynkowego. Efektem tych działań było skierowane do klientów, którym zaproponowano wprowadzenie nowych taryf dla klientów indywidualnych. Wprowadzono również propozycję łączenia usług telefonii i Internetu. Tym samym T-Mobile postanowił nie odstawać z ofertą od swoich konkurentów. Zaproponował też oferty zapewniające nielimitowane połączenia i SMS-y, większe pakiety danych oraz atrakcyjne usługi dodane zostały pozytywnie przyjęte przez konsumentów. Jednocześnie oferowane już wcześniej  serwisy, które nie zabierały użytkownikom  limitu danych z abonamentów  zaczął cieszyć się coraz większą popularnością. Dobre rezultaty odnotowano w końcu w obszarze utrzymania klienta. Dzięki nowym taryfom oraz zaoferowanym usługom dodatkowym, obecni klienci decydując się na kontynuację umowy, wybierali taryfy o podobnej wartości jak dotychczas, otrzymując jednocześnie większe możliwości dotyczące swoich umów.


   W ostatnim kwartale 2015 roku operator postawił na nową strategię opartą na nowej kampanii reklamowej, gdzie kluczową postacią jest znany z wcześniejszych reklam tej sieci aktor-Tomasz Kot. Hasłem przewodnim zostało „Hit od T-Mobile”. Pierwsze spoty na rynku medialnym mogliśmy zobaczyć 24 października 2015 roku. Tytułowy Hit jest nie tylko nawiązaniem do formuły spotów, ale również został opartych o znane szlagiery muzyczne. Wskazują one konkretne, skoncentrowane na kliencie inicjatywy podejmowane przez operatora.
Pierwsze dwa spoty, które jak wspomnieliśmy pojawiły się w TV i online 24 października. Adresowane były  do małych, jak i średnich firm. Teledysk do pierwszego „Hitu od T-Mobile” zatytułowanego „Przywileje dla stałych klientów”, rozgrywał się w scenerii nowoczesnej pracowni stolarsko-tapicerskiej. Występujący w roli właściciela wspomniany wcześniej Tomasz Kot śpiewająco komunikuje zalety nowej oferty dla stałych klientów i informuje, że od teraz stali klienci T-Mobile otrzymają zawsze lepszą propozycję niż nowi. 

niedziela, 22 maja 2016

Linkedin- internetowe CV czy warto?

Poziom na jaki wzniósł się internet jest niesamowity i nigdy nie będzie mnie zaskakiwał. Czasy szukania pracy w ogłoszeniowych gazetach już dawno minęły. (Poza tym gazety - co to jest? Wiadomości teraz się czyta na news feedzie na Faceboooku ) Przyszedł czas na CV internetowe. Teraz jeśli nie masz pracy, a chcesz pracować w swojej branży i w kręgu swoich zainteresowań wystarczy założyć konto na LinkedIn. To właśnie tam pracodawcy szukają swoich potencjalnych pracowników.

Oto parę porad jak się tam odnaleźć:

1. Przedstawienie
Zanim się zaprosi kogoś nieznajomego, warto powołać się na wspólnych znajomych by znaleźć punkt zaczepienia. W momencie wyświetlenia profilu danej osoby znajdziemy odpowiednią do tego funkcję

2. Sprawdź kto ostatnio odwiedził twój profil
Pamiętacie taką funkcję na Naszej-Klasie? Tu wygląda to podobnie, lecz na LinkedIn ludzie oglądają twój profil bo chcą nawiązać z tobą może jakieś biznes-kontakt;) Warto czasem tu zaglądać!

3. Sekcja Kontakty
Tu masz możliwości tworzenia list, filtrowania, szukania punktu zaczepienia w rozmowie. Od niedawna możemy również kogoś "zaczepić".

4. LinkedIn Pulse
Linkedin daje nam również możliwość pisania artykułów. Wszyscy którzy zaznaczyli j. polski (czyli ten w którym będziesz pisać swoje przyszłe artykuły) mogą zobaczyć je i przeczytać

5.Aplikacja Pulse
Powiadamia nas o tym gdy ktoś z naszych kontaktów dodał nowy artykuł.

To tylko jedne z niewielu możliwości LinkedIn. Załóż profil by dowiedzieć się więcej co ta strona potrafi, a na pytanie zadane w tytule czy warto, śmiało mogę odpowiedzieć że tak, szczególnie jak jesteśmy po studiach i chcemy wybić się na szerokie wody;)

Ostagram, czyli - czyżby rosjanie wymyślili coś nie pozbawionego sensu?

Chyba każdy z nas zna wytwory rosyjskiej myśli narodowej. W wielu przypadkach jej wytwory nawet nie ocierały się o poczucie sensowności oddalając się to coraz bardziej w otchłani absurdu. Tym razem jest chyba inaczej. Piszę >chyba< gdyż mi się to podoba a komuś znowu może się nie spodobać ale mi się podoba. No więc co to jest ten cały Ostagram?

Wydaje że w przypływie swojej umysłowej potrzeby niezależności od całego świata musieli zrobić coś swojego również na poziomie mediów społecznościowych. I tak powstał Ostagram, czyli połączenie klasycznego Instagrama z uszczuploną wersją Photoshopa.
Fenomen tkwi natomiast w funkcjonowaniu, a mianowicie, po zrobieniu zdjęcia i jego załadowaniu dodajemy do niego filtr z przygotowanej galerii lub własny, czyli drugie zdjęcie. Po chwili oba zdjęcia łączą się w jedne tworząc czasem piękne, a czasem przerażające obrazy. Do minusów możemy zaliczyć jedynie czas oczekiwania na zdjęcie który przy posiadaniu darmowego konta może dochodzić do kilku godzin. Polecam.

Oto kilka przykładów:









Mali terroryści- czyli jak przemysł zabawkarski dba o dzieci i ich fantazje

Zabawki....Dzień dziecka już blisko więc wszelkie sklepy zabawkarskie przeżywają kolejne oblężenie (drugie w ciągu roku kalendarzowego jest w grudniu). Począwszy na zwykłych misiach a skończywszy na super szybkich modelach wyścigówek możemy dostać dla dziecka praktycznie każdą zabawkę jaką tylko przyszło nam wymyślić. Niestety dzisiejsze dzieci są inne niż my w tym samym wieku, a może niekoniecznie? W końcu tak jak my chcą się bawić rzeczami, które swoim wyglądem przypominają ich ulubioną postać z bajki. Czy to Gormit czy to My Little Ponny, zabawki tematyczne zdominowały swój rynek i cieszą się taką popularnością, że zanim powstanie nowa seria do kin lub telewizji wypuszczana zostaje kolejna bajka. Przedstawia ona nowe, nieznane dotąd historie ulubionych bohaterów naszych pociech i czasem naprawdę wykonana jest w bardzo dobrym stylu, tak że ogląda się ją z przyjemnością innym razem niestety jest to ewidentny "skok na kasę" rodziców. Pod spodem prezentuje kilka z nich: 









Skąd taka popularność zabawek? Dzieci nie należą do osób oglądających telewizji dla reklamy. Ale sprytni producenci zabawek wymyślili reklamę dla dzieci. Przybrała ona oczywiście postać kreskówek. Kucyki My Little Pony nie byłyby tak popularne gdyby nie kilka serii serialu animowanego przedstawiającego ich przygody. Nowe edycje klocków Lego nie były tak rozchwytywane gdyby nie kolejne kolejne telewizyjne przygody, a Gormity są znane pociechom, przede wszystkim dzięki popularnemu serialowi.


Drony i ich zastosowanie w promocji.

Cieszmy się z wejścia dronów na rynek cywilny. Dlaczego cywilny? Ponieważ narodziny urządzenia które możemy dziś nazywać dronem miały miejsce dość dawno temu w tajnych hangarach wojskowych. Nie można do końca określić czym jest dron, można odszukać natomiast wskazówki określające tą nazwą - bezzałogową, zdalnie sterowaną maszynę latającą lub pocisk.


Oczywiście do dronów posiadających kilka sztuk rakiet lub bomb przeciętny Janusz dostępu mieć nie może i bardzo dobrze. Natomiast zauważam ogromny wzrost ilości zwykłych komercyjnych dronów które dzięki  niższym cenom, większej jakości oraz bogatszym z roku na rok zestawie opcji stają się bardzo popularne. Co więcej, przez brak sprecyzowanych przepisów posiadanie takiego wehikułu jest póki co w pełni legalne.

Zastanawiam się w jaki sposób mogłyby posłużyć reklamie...hmm...oto przykłady jakie chciałbym przedstawić:

  Rynek nieruchomości. Wiadomo że przedstawiony w dobry i odpowiedni sposób dom lub budynek sprzeda się lepiej, gdyż jesteśmy w stanie obejrzeć nieruchomość naprawdę w całości. Ponoć już każda agencja nieruchomości w Stanach Zjednoczonych posiada na swój użytek drona.


Reklama sprzętu do fotografowania i nagrywania. Od zwykłych cyfrówek, smartfony, kamery po lustrzanki. Od momentu kiedy drony potrafią unosić kamery integrując się przy tym z nimi chętnych na te urządzenia cały czas przybywa.


Tak samo może się idealnie nadawać do nagrywania wesel czy innych dużych imprez. Na pewno taka pozycja w portfolio organizatora skusi wielu klientów.


Zawsze powtarzam, że pomysłów jest tyle ilu ludzi na świecie więc na zaproponowanych przeze mnie przykładach sposoby użycia dronów się nie skończą. I bardzo dobrze.

Smartfon - źródło dochodu




W dzisiejszych czasach poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu spędza sen z powiek wielu osobom. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielki potencjał tkwi w urządzeniu, które posiada ponad 50 procent Polaków. Smartfon - gadżet stworzony do komunikowania i rozrywki, może wzbogacić nas o kilkaset złotych miesięcznie. W czym tkwi sukces? W posiadaniu odpowiednich aplikacji.

1) FOAP

Aplikację należy pobrać z App Store lub Google Play. Następnie użytkownik fotografuje np. widok za oknem i wysyła swoje zdjęcia do wirtualnej giełdy. Każde zdjęcie weryfikowane jest pod kątem jakości, a następnie zostaje wycenione, tak aby zainteresowany mógł je kupić za kilka dolarów. Autor zdjęć zarabia na każdorazowej sprzedaży zdjęcia.
Ciekawostka: zdjęcia dobrej jakości wyceniane są zwykle na $  10 czyli ok. 34 zł.



Artysta s(m)ieci

Co gdyby przenieść realia dawnej sztuki do współczesnego świata? Którzy z artystów byliby celebrytami, bohaterami Pudelka? A którzy z nich staliby się ofiarami internetowego hejtu i trollowania?

(źródło: http://alcrego.tumblr.com/post/112833425576/modern-art-is-always-modern-art-at-the-time-of)

Internet dał twórcom niesamowitą możliwość rozwoju. Nie potrzebują już galerii, mecenasów ani marszandów, żeby pokazać się szerszej publiczności. Wystarczy jedno 'klik' i ich rysunek, grafika czy obraz ląduje w wielkiej internetowej galerii... w której niestety jest też wiele śmieci (kwestię zaśmiecania galerii sztuk pięknych pozostawmy na inne rozważania). Dotyczy to również wierszy, muzyki czy prozy. Internet staje się wielką galerią pełną bezużytecznych śmieci.

(źródło: http://giphy.com/gifs/the-simpsons-trash-garbage-5xaOcLCBzBw4QrtdDP2)

Od pewnego czasu powszechnie uznawany jest trend mówiący o tym, że kreatywność i tworzenie podnosi jakość Naszego życia. Prawda to czy nie, można zauważyć, że spora część społeczeństwa zaczęła z ogromną pasją zajmować się blogowaniem. Nie jestem tu wyjątkiem, zakładając swojego pierwszego bloga już jakieś pięć lat temu. To szczególna forma twórczości, bardzo pojemna, bo zdolna do połączenia właściwie wszystkich dziedzin sztuki. Blog to osobowość. Indywidualny, intymny, a z drugiej strony wystawiony na widok publiczny do oceny. Jedne to prawdziwe perełki, a od innych wieje przeciętnością.

Trudno powiedzieć czy ktoś miałby te, wspomniane wcześniej przeze mnie, internetowe 'śmieci' selekcjonować i czy faktycznie istnieje taka potrzeba, jeśli uznać Internet za platformę, dzięki której każdy może wyrażać siebie, i promować swoją twórczość.

Zastosowanie beaconów

W pierwszej części wpisu zostało wytłumaczone czym są beacony- urządzenia rewolucjonizujące światowe rynki, w tej części zostanie natomiast przedstawione gdzie najczęściej stosuje się te urządzenia. 

1. Sklepy Apple wykorzystują urządzenia na terenie USA. Dzięki zainstalowanej aplikacji i włączonym bluetooth klienci otrzymują powiadomienia o promocjach zaraz po wejściu do sklepu. 




2. Virtualna Warszawa
Aplikacja umożliwia osobom niewidomym bezproblemowe poruszanie się po budynku. 


3. The Protection Ad by Nivea 
Marka zamiast tradycyjnych próbek dołączanych do gazet, zdecydowała się na zamieszczenie specjalnych opasek z beaconem, które pełnią funkcję lokalizacyjną. Zintegrowana aplikacja z opaską pozwala kontrolować dzieci aby nie oddalały się one zbyt daleko.  


4. Brelok Tile-urządzenie, które pozwala na zlokalizowanie dowolnego przedmiotu, do którego zostało przymocowane. 


5. Aplikacja BeLuvv umożliwia śledzenie ruchu dzieci i czworonogów.


6. Everytrap 
Aplikacja łączy w sobie zarówno system do zamawiania jak i innowacyjny program lojalnościowy. 

http://2.bp.blogspot.com/-44pZ0g-Am70/VhhRI9CLp4I/AAAAAAAAjik/0kwVVhfP9IE/s1600/everytap1.jpg




sobota, 21 maja 2016

Przepis na viral-posta.

Koty, jedzenie, życiowe porady czy szalone pranki - takie treści najcześciej udostępniane są przez użytkowników "Internetów".  Wiele firm, które prowadzą swoje fanpage w mediach społecznościowych walczy o każde kliknięcie przy poście, aby zaangażować fanów. Wszystko wydaje się proste, wystarczy dodać jakiegoś gifa bądź grafikę,by posypało się może like'ów. Jednak to jest najczęstszy błąd popełniany przez osoby zarządzającymi profilami.  Są jeszcze jednak mądrzy marketerzy i ludzie zarządzający PR danej firmy, którzy tworzą grafiki w postach, które poruszają w ludziach emocjonalną stronę - muszą oddziaływać na psychikę.Takie treści stety/niestety są najbardziej popularne wśród internautów i dzięki nim post może stać się viralem.
Jeśli jednak grafikiem nie jesteście - nie należy panikować. 

Oto grafika, która jest dość pomocna jeśli chcesz stworzyć viral-posta, który będzie oddziaływał na odbiorcę i pomoże w zaangażowaniu fanów strony.



źródło: printerest



Instalife

Instagram jest w czołówce najbardziej popularnych serwisów społecznościowych. Mam wrażenie, że w ostatnich latach szał na ten portal sięgnął zenitu. Większość marek tych popularnych i mniej, posiada na nim konto bijąc się o liczbę obserwujących. Sytuacja wygląda identycznie w przypadku gwiazd, sportowców i celebrytów, dla których Instagram jest miejscem gdzie mogą się zareklamować i uchylać rąbka swojej codzienności i prywatności- często wpuszczają obserwujących nawet do swojego łóżka czy łazienki. Ta instagramowa mania nie ominęła również "zwykłych", szarych ludzi, którzy fotografują każdy moment swojego życia, żeby podzielić a raczej pochwalić się nim ze swoimi (w większości) wirtualnymi znajomymi. W restauracji, w kinie, na zakupach, przy śniadaniu, na obiedzie, podczas joggingu... każdy ten moment (i wiele innych) powinien być uwieczniony i wrzucony w sieć, po to, żeby wpasować się w szablon idealnego instagramowicza. 

Poniżej przedstawiam filmiki, które w żartobliwy, ale dosadny sposób ukazują XXI wiek- wiek INSTAGRAMA.





piątek, 20 maja 2016

Media społecznościowe mają wpływ na nasze zakupy?

PricewaterhouseCoopers - to globalne przedsiębiorstwo doradcze o audytorskie. Przebadało ono 22 618 osób dokonujących zakupów online, aby zobaczyć co jest dla konsumentów najważniejsze w trakcie zakupów. Badania były wykonane we wrześniu 2015 roku. Jak się okazuje aż 45% respondentów twierdzi, że przed zakupem jakiegoś towaru patrzą na opinie, recenzje, komentarze oraz dyskusję na jego temat w Mediach Społecznościowych! Kolejnymi na liście okazały się oferty promocyjne, które również są skuteczne jak media społecznościowe (przegrały tylko jednym procentem z m. społ.) Dla mniej niż 1/3 internautów (czyli około 30%)  najważniejszym źródłem jest obejrzenie reklam wybranego towaru. Trendy też grają pewną role podczas zakupów. 1/4 internautów kononuje własnie skapupów według panujących trendów.  20% ludzi nie wybiera produktów lub usług za pomocom reklam czy ofert promocyjnych. Są to konsumenci, którzy są przywiązani do jednej marki. Tylko 16% odbiorców wskazówką domonującą jest profil na mediach społecznościowych.


Jak zmusić Polaka do przeczytania książki?

Z jakiegoś powodu Polacy omijają książki szerokim łukiem. Czytamy niewiele albo wcale (albo ułamkami procentów). Powodów może być wiele. Wśród najczęściej wymienianych pojawia się sprawa zbyt wysokich cen książek. Argument błahy i mało przekonujący, ze względu na możliwość korzystania z bibliotek publicznych. A tam wpisowe często jest darmowe.

Według badań Biblioteki Narodowej w zeszłym roku aż 58% Polaków nie przeczytało ani jednej książki. Po więcej niż siedem lektur sięgnęło około 11%. W porównaniu ze zestawieniem z 2010 roku (gdzie około 61% Polaków deklarowało, że nie przeczytało ani jednej książki) zauważyć można pewną poprawę, ale bardzo niewielką. Wciąż czytamy mało, więc hasła o potrzebie promowania czytania nie znikają.

Wśród kampanii społecznych przeprowadzonych w zeszłych latach wymienić należy „Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka”, która została uznana przez serwis kampaniespołeczne.pl za najlepszą kampanię społeczną. Facebookowy profil akcji polubiło do dzisiaj ponad 140 tys. osób. Do kampanii przyłączyły się sławne osoby występujące na plakatach akcji.


Inną znaną kampanią społeczną promującą czytelnictwo była 'Cała Polska czyta dzieciom'. Akcja przeprowadzona przez Fundację ABCXXI wpierana jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowe Centrum Kultury. Oprócz spotów reklamowych w telewizji fundacja wydała między innymi serię książek 'Cała Polska czyta dzieciom'.


W Internecie można również znaleźć mniej profesjonalne kampanie nawołujące do sięgnięcia częściej po książkę. Swego czasu na popularności zyskała reklama "Czytaj - podrywaj", zrealizowana przez studentów jednego z polskich uniwersytetów.


Patrząc na wyniki badań Biblioteki Narodowej można stwierdzić, że kampanie nie trafiają do Polaków. Wysokie ceny książek, niska kultura czytelnicza nie sprzyja poprawie sytuacji. Zanim czytanie naprawdę stanie się modne, Polacy muszą przejść długi proces, który przekona ich do częstszego sięgania po książkę.

Szkoda, że rankingi nie uwzględniają treści, jakie ludzie czytają codziennie w internecie. To byłoby ciekawe badanie, dlatego liczę, że ktoś kiedyś pokusi się o jego przeprowadzenie. Wiele osób czyta w sieci opowiadania, artykuły czy blogi. Pod względem jakości treści to często jest ona na takim samym poziomie co literatura papierowa. Elektroniczne wcale nie oznacza gorsze, ale póki co to papierowa książka pozostanie pożądaną przez uczonych formą obcowania ze słowem pisanym.

Najpopularniejsze seriale w mediach społecznościowych

Dzisiejsze sieriale wiele różnią się od „Mody na sukces”. Nagrywane są z hollywoodzkim rozmachem, a losy bohaterów śledzą tysiące osób. Fani serialu mogą śledzić na bieżąco losy bohaterów na Facebooku, a także dowiadywać się stamtąd różnych ciekawostek na temat ich ulubionego serialu. 

Które seriale królują w sieci i mają najwięcej fanów? Poniższe zestawienie ukazuje najpopularniejsze seriale w Internecie. Ranking obejmuje zarówno polskie produkcje jak i zagraniczne. 




t1

t3


t2




t6
źródło: www.blog.sotrender.com

Młodzi, Media, PR




Młodość we współczesnej kulturze mass mediów traktowana jest jako największa wartość. Większość aplikacji, portali społecznościowych dedykowanych jest dla młodych ludzi, gdyż to oni najchętniej odpowiadają na produktu zw. z nowinkami technologicznymi. Największym grzechem każdego marketera byłoby zignorowanie tego społecznego kultu. Co się z nim wiąże?
Ekspresja, energia, świeżość, nieprzewidywalność.
Wszelkie narzędzia i multimedia w obecnych realiach powinny posiadać powyższe cechy.
Warto również wspomnieć, że niektórzy nastolatkowie uważani są za wyznawców trendu i to oni w dużej mierze wpływają na losy mediów i PR.

Z czego to wynika?

Główną siłą młodego pokolenia jest fakt, że udzielają oni szeroko pojętej rekomendacji codzienności, tym samym dając wyraz swoim konsumenckim potrzebom. Za pomocą jednego wpisu przeciętny człowiek może zrujnować wizerunek marki lub dodać kolejną złotą cegiełkę budującą jej renomę. Z tego powodu wiele agencji i producentów pragnie współpracować z młodymi ludźmi chcąc poznać opinię o danym produkcie przed wydaniem go na rynek.
Czerpanie z siły, dynamiki i kreatywności młodego pokolenia stanowi ważny element w marketingu i budowaniu znaczenia marki.


Platforma, której nie znałeś!

Przeszukując czeluście internetu, w poszukiwaniu atrakcyjnego tematu na post, natrafiłam na zupełnie nieznany mi portal społecznościowy. I w zasadzie nie jest to specjalnie zdumiewające, QZone to bowiem platforma dedykowana społeczności Chińskiej, ale sądzę, że 645 mln użytkowników czyni z niego portal warty przybliżenia.


QZone założone zostało w 2005 roku. Pozwala ludziom na zakładanie blogów, pamiętników, wysyłanie zdjęć, słuchanie muzyki czy chociażby oglądanie filmów. Profil każdego z użytkowników jest w wysokim stopniu konfigurowalny – umożliwione jest tam ustawianie tła lub dodawanie dodatków, które choć płatne, stają się darmowe po zakupie konta premium. QZone to, w dużym skrócie, odpowiednik portalu z pogranicza Facebooka i MySpace.

Dane od listopada 2007 do stycznia 2009

Jeszcze 2013 posiadał 620 mln użytkowników. Wartość ta znacznie wzrosła przez ostatnie 3 lata, a popularność portalu zaczyna pobrzmiewać także poza granicami Dalekiego Wschodu. Choć QQ dostępne jest wyłącznie w języku mandaryńskim, jej ograniczoną wersję umożliwiono do pobrania na system android/iOS w języku angielskim. W internecie jednak można znaleźć porady dotyczące tłumaczenia strony Qzone poprzez urządzenie Google Translate – uwzględniwszy konieczność dołożenia starań, świadczy to o naprawdę dużym zainteresowaniu portalem.

Duży portal sprzyja natomiast reklamie, dlatego tak jak w przypadku Facebooka, Qzone oferuje możliwość zastosowania conajmniej 10 marketingowych tricków. Pierwszym z nich jest dodanie odnośnika do strony. Na QQ można napisać artykuł o chwytliwym tytule, który zawierać będzie zdjęcie produktu, ważne informacje i… link do strony głównej.

Samą formą reklamy może być również oryginalny artykuł. Qzone to w dużej mierze platforma blogowa, dlatego dobrze przyjmowane są tam treści tekstowe. Co więcej, to platforma sprzyjająca blogowaniu w odniesieniu do „prowadzenia pamiętnika”, dlatego „firmowy pamiętnik” stanowi idealne nawiązanie więzi z potencjalnymi klientami.

Kolejnymi sposobami reklamy jest udostępnianie materiałów z podstawowych stron, oraz wykorzystywanie albumów zdjęciowych. Dodawanie zdjęć produktów swojej marki umożliwi klientom lepsze zapoznanie się z firmową ofertą.



Na QQ, dobrą promocją jest także samo komentowanie. Obserwatorzy, podobnie do platformy Facebook, składają się z grupy „znajomych”. Często zdarza się, że osób tych nie kojarzymy dlatego komunikacja jest tak ważną częścią takich portali.

Grafiki zawsze skupiają ludzką uwagę, dlatego warto zadbać o sygnaturę. Na Qzone jest to element bardzo istotny. Wiele osób używa ich do podania swoich danych lub zakomunikowania czegoś. Warto jednak pamiętać, że sygnaturę należy co pewien czas odświeżyć. Ludzie szybko się do nich przyzwyczajają, a każda jej zmiana wywołuje zainteresowanie.



Zainwestowanie w QQ to również ważny element, jeżeli pragnie się dobrej reklamy. Podstawowe konto umożliwia posiadanie jedynie 500 znajomych, podczas gdy zakup konta premium zwiększa tę liczbę, a zatem zasięg, dwukrotnie.

Na Qzone warto regularnie dodawać wiadomości. Wiąże się to także z pamiętaniem o udostępnianiu artykułów, lecz tych nie powinno być więcej niż 2 na 10 dodanych materiałów. Ludzie preferują czytać teksty autorskie, nie kierujące do innych portali.

Na koniec jeszcze dwie rzeczy: korzystanie z opcji share – analogicznej do udostępniania postów innych ludzi na Facebooku, oraz microblogging.


Dziękuję za uwagę – 感謝您的關注 :)

czwartek, 19 maja 2016

Wirtualny ekshibicjonizm

Instagram, to zaraz obok Facebooka, najpopularniejszy portal społecznościowy, zrzeszający Internautów z całego świata. Dla celebrytów, Instagram stał się kolejną platformą umożliwiającą fanom śledzenie ich prywatnego życia i stanowiącą dowód na to, że mimo sławy, mają wiele wspólnego z przeciętnymi ludźmi. Przy ciągłym rozwoju technologicznych i podkreślaniu ludzkiej wartości, także w świecie wirtualnym, wielu użytkowników Instagrama, dokłada wszelkich starań aby publikowane przez nich treści zyskały aprobatę jak największej liczby obserwatorów.



Wraz z pojawieniem się Instagrama, wśród internautów wzrosła potrzeba publikowania swoich selfie, czyli autoportretów robionych „z ręki” za pomocą telefonów komórkowych. Jednakże, mimo pozornej prostoty i braku skomplikowania w tematyce zdjęcia, również autoportrety są starannie tworzone i często wybierane spośród dziesiątek lub setek nieudanych zdjęć.





Jakość zdjęcia, filtry i tematyka zdjęcia to główne wyznaczniki tego, jak dużą popularnością będzie cieszył się dany użytkownik. Poza zdjęciami własnej osoby, standardowa tematyka zdjęć pojawiająca się na Instagramie, to w szczególności  jedzenie (oznaczone często hashtagiem #foodporn), moda, krajobrazy, architektura, niebo (#skyporn) czy zwierzęta domowe, których właściciele lubią zakładać dla nich oddzielne konta.




Jednakże, większość użytkowników (wliczając celebrytów), z reguły dodaje zdjęcia prezentujące ich życie codzienne, co daje obserwatorom możliwość przeniesienia się do ich prywatnej rzeczywistości 
i obserwowania „od kulis” ich prywatnego życia.


Poza zdjęciami, użytkownicy mają również możliwość nagrywania krótkich filmików (z dźwiękiem lub bez), a absolutną nowością stała się, powiązana z Instagramem, aplikacja Boomerang, przeznaczona do tworzenia zabawnych, czterosekundowych animacji.



IndaHash? Co to, o co w tym chodzi?

Użytkownicy Instagrama, którzy mają tysiące obserwujących każdego dnia dostają zapytania z propozycjami współpracy. Przeważnie jest to barter, czyli transakcja w stylu „my ci dajemy nasz produkt, a ty dla nas robisz zdjęcie i publikujesz je u siebie”. Czasami w grę w grę wchodzi dodatkowe wynagrodzenie finansowe. Ale co z tym wspólnego ma indaHash?
Platforma indaHash ułatwia markom prowadzenie akcji promocyjnych na Instagramie. Do tej pory przeprowadzenie podobnych akcji wymagało kontaktowania się z każdym z wpływowych instagramowiczów z osobna i dogadywanie się za pośrednictwem wiadomości prywatnych lub maila pozostawionego do kontaktu. 
Serwis indaHash w znaczący sposób ułatwia ten proces. Marka może za jego pośrednictwem uruchomić kampanię o określonym budżecie, do której dołączą zainteresowani współpracą instagramowicze.
To, co musi zrobić instagramowicz, aby zgarnąć kasę, to dołączyć do akcji w indaHash – np. odpowiadając na powiadomienie z aplikacji mobilnej, które informuje o nowych możliwościach współpracy – i opublikować odpowiednią fotkę podpisaną specjalnym hasztagiem i/lub otagować instagramowe konto konkretnej marki. To tyle. Po weryfikacji przez moderatora kasa trafia na konto za poprawne wykonanie zadania. Poziom wynagrodzenia jest zależny od tego, ile nasze konto ma obserwujących – im więcej, tym lepiej na tym wyjdziemy.





źródło: http://www.spidersweb.pl/2016/03/instagram-indahash-jak-dziala.html

Pokaż mi swoje profilowe, a powiem Ci kim jesteś

Facebook, Twitter, Google+, Snapchat, Instagram, Pinterst... Wszystkie z tych serwisów posiadają niewielkie okienko na zdjęcie, które staje się swego rodzaju wizytówką naszej osoby. I większość z nas dba o to, żeby zdjęcie czy grafika umieszczona na tzw. profilowym - była najlepsza i najlepiej oddawała naszą osobowość. Warto się jednak zastanowić co nam wypada pokazać, a co lepiej pozostawić dla siebie.

(źródło: http://memy.pl/mem_874978_wstawil_profilowe_na_fejsa)

Nie każdy jest fotogeniczny, to zrozumiałe. Dlatego spora część zdjęć przedstawiają użytkowników w najlepszym świetle. I nie ma w tym nic dziwnego. Każdy, już od małego, stara się dobrze wypaść. Dobiera odpowiedni strój, fryzurę, makijaż i uśmiech (ten numer 5 zawsze działa). Szczególnie nie dziwią te zabiegi ze względu na pewną fetyszyzację piękna w współczesnym świecie. To co piękne, estetyczne, jest od razu lepsze, sympatyczniejsze i milsze.

(źródło: http://imgur.com/gallery/Ex88z)

Dlatego gdy ktoś odstaje od obowiązującego kanonu piękna może spotkać się w internecie z obraźliwymi komentarzami. Internetowy hejt przekłada się na samoocenę, a ta na ogólne samopoczucie. To jak wyglądamy nie jest jednak wyznacznikiem tego jaką jesteśmy osobą. To tylko zewnętrza skorupa.



Zdjęcie profilowe to tylko cyfrowa wizytówka. Warto jednak, żeby była odpowiednio dobrana do naszej osoby, a przede wszystkim do tego czym się zajmujemy. Raczej trudno sobie wyobrazić, żeby prezydent państwa na swoim oficjalnym profilu prezentował się w szortach czy hawajskiej koszuli. Zdjęcia są niezwykle istotne w budowaniu wizerunku naszej osoby. To co na nich pokazujemy jest pewnym komunikatem dla świata, osób, które nas nie znają.

Dlatego tak istotne jest, żeby dbać o to co na zdjęciach się znajduje. Jeśli jesteśmy właścicielami  konkretnej firmy produkującej obuwie sportowe, nie możemy na zdjęciach pokazywać się w butach konkurencyjnej marki. Jeśli promujemy trzeźwość, nie powinnyśmy na zdjęciu profilowym trzymać w ręku puszki z piwem.

Zawsze jeśli chcemy możemy w sieci pozostać anonimowi - bez imion, nazwisk i zdjęć. Jeśli będziesz niewidoczny w internecie, to wcale nie oznacza, że nie istniejesz. 

Kampanie reklamowe Euro 2016

 Przygotowania do mistrzostw Europy w piłce nożnej to intensywny czas nie tylko dla naszej sportowej reprezentacji, ale także dla reklamodawców! Wraz z Euro 2016 szereg marek wypuściło kampanie zachęcające do kibicowania zmaganiom naszych piłkarzy.

(źródło: http://www.uefa.com/uefaeuro)

 Jedną z nich jest bank BZ WBK, który do swojej kampanii zaprosił Annę Lewandowską oraz Mateusza Borka. Oprócz reklamy uruchomiono stronę 12zawodnik.bzwbk.pl, na której będą organizowane różne konkursy. Klienci, którzy skorzystają z oferty banku otrzymają szalik i opaskę 12 zawodnika. 

(źródło: YouTube)

  Kolejną marką jest Ustronianka. Oficjalny Sponsor Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej ruszył z kampanią 1 maja.


Ustronianka startuje z kampanią na Euro 2016
(źródło: http://www.portalspozywczy.pl/)

(źródło: YouTube)

Media Markt:

(źródło: YouTube)
Coca-Cola:

(źródło: http://zgarniajto.pl/promocja-pilkarska-coca-cola-wygraj-bilet-na-uefa-euro)

Carlsberg:

(źródło: http://zgarniajto.pl/loteria-carlsberg-2016-wygraj-bilet-na-mecz-uefa-euro-2016/)


środa, 18 maja 2016

Czego nie można reklamować w Google?

Zastanawialiście się kiedyś czy w wyszukiwarce Google można reklamować wszystko? O tuż nie! Takie firmy jak Facebook lub Google zaczęli decydować o tym co swoim odbiorcom pokazywać a co jest zakazane. Oto niektóre produkty lub usługi, których reklam nigdy już nie zobaczycie w naszej ulubionej wyszukiwarce.
- od 13 lipca  Google nie będzie wyświetlać reklam pożyczek chwilówek do spłącenia w ciągu 60 dni. Pożyczmi z stopą procentową powyżej 36 proc. również znikną z wyszukiwarki i silnika reklam. Ma to chronić naszych użytkowników przed nieuczciwymi i szkodliwymi produktami finansowym.
- Pistolety to kolejny produkt, który nie może być reklamowany w tym serwisie. Chodzi tu o pistolety sportowe jak i tych służących do obrony czy walki. Łapie się w tych kryteriach również pistoliety do paintballa czy wiatrówki.
- Zakaz reklamowania fajerwerków wpisuje się w zakazie reklamowania produktów, które "zaprojektowano, by eksplodowały- co moze uszkodzić pobliskie osoby i przedmioty"
- Ograniczone zostały wszystkie "treści dla dorosłych", włączając w to głównie serwisy matrymonialne.
- Zakazane zostały reklamy polityczne. Google ustala zasady dotyczące reklam politycznych dla każdego kraju. Uważa szczególnie w Chinach, gdzie zakazuje spotów m.im. Demokratycznej Partii Honkongu.
- Kolejny na liście są zakazane reklamy papierosów
- Reklamy pisania prac lub egzaminów również są niemile widziane w tym serwisie
- zakazane jest również reklamowanie gatównów wymaróych lub zagrożonych wyginięciem






To tylko niektóre z produktów lub usług, których nie wolno reklamować w Google. Administratorom serwisu zależy na tym by ich odbiorcy mogli czuć się bezpiecznie korzystając z tej strony internetowej.