czwartek, 30 kwietnia 2015

Reklamy na YouTube

Zacznijmy od tego po co w ogóle są reklamy? Otóż są po to aby zachęcić ludzi do wybierania konkretnej oferty. Dzisiaj reklamy spotykamy wszędzie, w telewizji, w radiu, w internecie, na ulicach, witrynach sklepowych. Jest jednak miejsce, w którym reklamy wybitnie działają ludziom na nerwy, mianowicie internet, a dokładnie mówiąc na stronach gdzie można oglądać filmy. Najpopularniejszym takim miejscem jest YouTube.

YouTube
Włączając filmik na YouTube, czeka nas wcześniej reklama bądź kilka reklam do obejrzenia.  Jakie reklamodawca ma z tego korzyści? Otóż łatwiej mu trafić do zamierzonego odbiorcy. Na przykład kiedy oglądamy filmiki, na których bloggerki opowiadają o makijażach i kosmetykach, reklamodawcą będzie firma kosmetyczna. Dana firma zdaje sobie sprawę, że ludzie którzy oglądają ten filmik, oglądają go dlatego, że interesuje ich ten temat, dlatego łatwiej trafić do potencjalnego odbiorcy.
Reklamodawcy swoją ofertę mogą przedstawiać na różnych odbiornikach. Otóż często będąc poza domem korzystamy ze smartfonów, netbooków, iPadów itp. Urządzenia te również mają zdolność wyświetlania reklam i przede wszystkim korzystania z YouTub'a, z którego korzystamy ze swojego smartfona np. jadąc pociągiem.

Dzięki bezpłatnemu narzędziu jakim jest YouTube Analityc, można kontrolować kto ogląda nasze reklamy i jak na nie reaguje.
Jak widać wyświetlanie reklam na kanale YouTube ma wiele korzyści,  dlatego reklamodawcy chętnie korzystają z takiej możliwości i coraz częściej korzystają z możliwości przedstawienia swoich ofert w miejscu, gdzie najłatwiej i najszybciej trafić do klienta.

środa, 29 kwietnia 2015

Infografika

Jest takie chińskie powiedzenie, że jeden obraz wart jest tysiąc słów. Jeśli tak faktycznie jest to infografika jest warta milion słów...

Cym ona jest ?

Ma przewagę nad innymi tego typu przekazami treści, przede wszystkim przez to, że przedstawia nam je w atrakcyjny sposób. Taka opcja jest dla nas łatwiejsza do zapamiętania i zrozumienia. Fenomenem infografik jest to, że mają zdolność do prezentacji rozciągłych, często trudnych informacji w bardzo prosty sposób. Sprawdzają się świetnie w wielu dziedzinach, ostatnio nawet w reklamie. Niżej widzicie wyjaśnienie tego czym jest infografika na przykładzie właśnie infografiki :)

źródło: http://infographiclabs.com

Czym różni się od zwyczajnej grafiki lub informacji ?

Sama grafika składa się jedynie z ilustracji, logo czy zdjęć. Jest to często jakaś kombinacja tych elementów. Infografika z kolei łączy w sobie kilka różnych mediów, żeby przekazać bardziej skomplikowany przekaz. Infografika jest informacją, ale jest to inny rodzaj informacji. Od standardowej informacji różni się przede wszystkim tym, że nie polega na samym tekście. Infografiki to też mapy, pierwsza została odnaleziona 7500 lat przed narodzeniem Chrystusa w Çatal­höyük. 
Tak więc, można powiedzieć, że prymitywną infografikę dawnej tworzyli ludzie prehistoryczni. Na początku były to malowidła na ścianach jaskiń a później właśnie mapy. Może mapy skarbów ;)

Rodzaje infografik.

Taka, która bazuje na danych statystycznych.
"Infor­ma­cje graficzne są wiz­ual­nymi narzędzi­ami, przez­nac­zonymi do przekazy­wa­nia złożonych infor­ma­cji w sposób szy­bki i łatwy do przys­wo­je­nia. Narzędzia te zaw­ier­ają dia­gramy, wykresy, tabele, mapy czy wykazy. W przy­padku wykresów mogą to być np. wykresy słup­kowe lub kołowe. Dzięki nim można pod­sumować i przed­stawić wiele złożonych infor­ma­cji statystycznych."*
Przykład:
*


Infografika bazująca na osi czasu.
W nich informacje i wydarzenia "osadza" się w czasie.
Prezen­tacja chrono­log­icznej kole­jności wydarzeń rozmieszc­zona jest wzdłuż linii, która pozwala odbiorcy szy­bko zrozu­mieć różne relacje cza­sowe. Na rysunku: Chcesz zrozu­mieć fenomen przy­rostu pop­u­larności Facebooka od początku jego ist­nienia? Poświęć 5 minut tej infografice.*

*


Kolejnym przykładem jest infografika, która bazuje na procesach.
Takie można najczęściej zobaczyć w fabrykach lub biurach. Zazwyczaj obrazują jakiś proces, jak np ta: 
źródło: pl.123rf.com

Infografika geografii i lokalizacji.
"Jest to najczęś­ciej pojaw­ia­jący się rodzaj ikono­grafik, które można spotkać wszędzie – począwszy od map szkol­nych po skom­p­likowane grafiki astro­nom­iczne. Tego typu ikono­grafiki zaw­ier­ają linie, sym­bole, ikony, schematy, tabele, strza­łki i kropki. Istnieje wiele typów linii (równoległe, prz­ery­wane, proste), stosowane w celu określe­nia np. mapy metra, ulic, dróg czy torów kolejowych. 
Ist­nieje również wiele ikon i sym­boli dla określe­nia poszczegól­nych punk­tów ori­en­ta­cyjnych, tj.: szkoła, koś­ciół, szpi­tal czy bank. Ważnym ele­mentem jest również skala, która określa sto­sunek przed­staw­ionych obiek­tów do rzeczy­wis­tości."*
Przykłady:
źródło: www.gazetawroclawska.pl

źródło; www.quantum.pl

Różne rodzaje.

Istnieją infografiki korporacyjne, które prezentują wyniki, strukturę i działalność różnych firm i organizacji. Informacyjne- po prostu informują. Są także wideografiki i mailingi. Co to takiego ?
Wideografika to infografika, ale wzbogacona o animację wideo natomiast mailingi to czytelne infografiki znajdujące zastosowanie w e-mail marketingu. 
Oto przykład wideografiki :
*źródło: www.projektowaniegraficzne.pl

Vlogerki urodowe polecają

Od dawna wiadomo, że wykorzystanie wizerunku celebrytów w reklamie może bardzo korzystnie wpływać na odbiór reklamy oraz promowanych produktów, marek i usług. Od kiedy jednak internet zaczął grać coraz większą rolę, większą też rolę zaczęli odgrywać autorzy blogów oraz wideoblogów. Dzięki temu, że ich treści zyskują szerokie grona fanów, oni sami cieszą się coraz większą popularnością i rozpoznawalnością. Nic dziwnego nie ma więc w tym, że reklamodawcy coraz chętniej wykorzystują vlogerów do promocji danych produktów i marek.

Na pomysł by umocnić pozycję marki poprzez współpracę z polskimi YouTuberkami wpadła firma Avon, która założyła kanał w serwisie YouTube, na którym umieszczane są filmiki z udziałem znanych i lubianych polskich vlogerek urodowych. Są to autorki vlogów na których umieszczają one porady związane z urodą i wizażem, oceniają produkty kosmetyczne czy pokazują jak wykonać makijaż. Filmiki o tematyce urodowej cieszą się ogromną popularnością na całym świecie, również i w Polsce mamy wiele vlogerek, które osiągnęły spory sukces w serwisie YouTube.

Współpraca Avon z vlogerkami polega na tym, iż od poniedziałku do piątku na kanale MakeupTV (należącym do Avon Polska) umieszczane są krótkie filmiki dotyczące porad urodowych z wykorzystaniem kosmetyków marki Avon. W projekcie bierze udział pięć znanych i lubianych vlogerek, które kolejno tworzą filmy dla kanału MakeupTV, w których pokazują właściwości kosmetyków, ich zastosowanie, a także przedstawiają jak wykonać makijaże i fryzury z wykorzystaniem kosmetyków Avon. 


Pomysł na stworzenie takiego kanału był dobry ze względu na to, iż sprzedaż kosmetyków Avon prowadzona jest poprzez konsultantki, które oferują klientkom wybór produktów z katalogu. Ponieważ z reguły klientki podczas dokonywania wyboru nie mają możliwości obejrzeć produktów na żywo, możliwość obejrzenia produktu na filmie może okazać się bardzo pomocne. Dzięki temu potencjalne klientki mogą zobaczyć jakie są właściwości kosmetyków, jak kolory kosmetyków do makijażu prezentują się na twarzy a także mogą dowiedzieć się o cechach produktów, które nie zostały opisane w katalogu.


Dzięki temu, że filmy dla MakeupTV tworzone są przez znane i lubiane vlogerki, kanał może być odwiedzany przez wierne fanki tychże vlogerek, co podnosi oglądalność. Widzowie, którzy darzą sympatią i zaufaniem współautorki kanału MakeupTV, chętniej sięgną po kosmetyki przez nie prezentowane. 

Wybij się przez social media - cz. II

Krótki opis Facebooka i Twittera już za nami. Czas na portal Pinterest i Instagram. Oba te portale opierają się głównie na zdjęciach i krótkiej treści pod nimi. Ale po kolei.

3. PINTEREST

„Nazwa Pinterest wywodzi się z dwóch słów: „pin” (przypiąć) i „interest” (zainteresowania). Oprogramowanie Pinterestu umożliwia użytkownikowi publikowanie fragmentów wizualnych stron internetowych w jednym miejscu i ich tematyczne segregowanie. Inny użytkownik może „polubić” poszczególne elementy, skomentować je oraz umieścić w swojej kolekcji”. Pinterest może być swego rodzaju albumem. Jeśli „polubimy” dane zdjęcie, zostanie ono automatycznie dodane do naszego albumu, do którego dostęp zależny jest tylko od połączenia z Internetem. Jest to swego rodzaju alternatywa dla dysków komputerowych czy zewnętrznych.. Jak w większości serwisów, aby w pełni móc korzystać z portalu, wymagana jest rejestracja. Serwis powstał w 2010 roku, a na rynku Polskim zadebiutował w 2012 roku. Od grudnia 2013 portal dostępny jest w wersji polskojęzycznej. Obecnie liczba dziennych wejść na Pinterest to ponad 10 milionów.  Czy warto? Jeśli ma to być kolejne konto w serwisie, które będzie nam tylko spamowało pocztę to lepiej sobie darować. W celu inspiracji – jak najbardziej jestem za.




4. INSTAGRAM


Instagram, podobnie jak Pinterest, działa na zasadzie dodawania zdjęć. I tutaj podobieństwo się kończy. Instagram działa głównie poprzez aplikację na telefon, jednak możemy z niego korzystać również na komputerze, po wcześniejszej rejestracji. Na Instagramie możemy dodawać zdjęcia kwadratowe. Jest to opcja charakterystyczna dla tego serwisu. Zdjęcia możemy obrobić poprzez dodanie filtrów, zmienianie kolorów czy dodawanie ramek. Może również dodawać kilkusekundowe (max. 15 s.) materiały wideo. Zarówno zdjęcia jak i wideo możemy uzupełnić opisem, emotikonami czy hashtagami (#). Możemy także konto na Instagramie powiązać z kontami na Facebooku, Tumblerze, Twitterze oraz Flickr. Dzięki temu możemy udostępnić zdjęcie na naszej „ścianie” na Instagramie oraz w wybranym portalu powiązanym. Na Instagramie istnieje możliwość obserwacji innych ludzi, naszych znajomych, sław, polityków itd. Część osób możemy zacząć obserwować dzięki jednemu kliknięciu, inni natomiast muszą wyrazić na to zgodę. Wersja portalu dostępna jest w 25 językach, także w języku polskim. Instagram was created by Kevin Systrom and Mike Krieger, and launched in October 2010. The service rapidly gained popularity, with over 100 million active users as of April 2012 and over 300 million as of December 2014”.  



Na koniec ciekawostka, którą jest lista dostępnych filtrów, których możemy użyć do opisu instagramowych zdjęć oraz krótki opis efektu:

·  Normalny
·  1977: zwiększona ekspozycja z czerwonym odcieniem.
·  Amaro: dodaje światło.
·  Brannan: Zwiększa kontrast i ekspozycję, dodaje metaliczny odcień.
·  Earlybird: Nadaje zdjęciom starszy wygląd z odcieniem sepii.
·  Hefe: Daje większy kontrast i nasycenie..
·  Hudson: Tworzy "lodowy” efekt.
·  Inkwell: zdjęcia czarno-białe.
·  Kelvin: Zwiększenie nasycenia i temperatury.
·  Lo-fi: Wzbogaca kolor i dodaje silne cienie.
·  Mayfair: zastosowanie ciepłego, różowego odcienia. Pojawia się czarna ramka.
·  Nashville: Rozgrzewa temperaturę, obniża kontrast i zwiększa ekspozycję, nadaje różowy odcień.
·  Rise: Dodaje "blask" do obrazu, zmiękcza oświetlenie obiektu.
·  Sierra: Daje jasny, miękki wygląd.
·  Sutro: „Przypalone” krawędzie, światło i cienie wzrastają z naciskiem na fiolet i brąz.
·  Toaster: Postarzanie obrazu przez "spalanie" centrum.
·  Valencia:efekt antyczny, rozjaśnia obraz, zwiększając ekspozycję i ocieplenie kolorów.
·  Walden: Dodaje żółty odcień.
·  Willow: monochromatyczny filtr, subtelne kolory purpury i półprzezroczystego białego.
·  X-Pro II: Zwiększa brzmienie barw ze złotym odcieniem, nadaje wysoki kontrast i zaostrza krawędzie.
·  Slumber: Efekt retro.
·  Cream: Dodaje kremowy wygląd, zarówno ogrzewa i chłodzi obraz.
·  Ludwig: Delikatny efekt retro, jasne światło.
·  Aden: Filtr ten daje niebieski/zielony, naturalny wygląd.
·  Perpetua: Dodaje pastelowy efekt, idealny do portretów.

Podsumowując. Czy warto? Jak najbardziej. W przeciwieństwie do Pinterest, na Instagramie umieszczamy zdjęcia głównie nasze prywatne, dzięki czemu możemy podzielić się czymś ciekawym lub jaką informacją z naszymi znajomymi.

A teraz oczekujcie kolejnego, ostatniego już, posta z serii o social mediach. Znajdziecie w nim kilka słów o YouTube i aplikacji Snapchat.

Do zobaczenia!

Źródła:
http://en.wikipedia.org/wiki/Pinterest
http://pl.wikipedia.org/wiki/Instagram
http://en.wikipedia.org/wiki/Instagram
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pinterest

Reklama dla korzyści ciała


Za miesiąc będzie lato. Bez słońca i owoców jemy czekoladę i torty, a od chłodu ratujemy się alkoholem i kaloriami, otulając się do szalików i grubych kurtek.
W taki moment zmusić ludzi wstać z kanapy i wziąć do rąk hantle - zadanie nie z lekkich. Dla tego w reklamie wszystkie cele są dobre: można i nad tłuszczowymi fałdami pośmiać się, i przytoczonym torsem zwabić, i cudami siły i wytrzymałości zdziwić.

W wodzie wyglądasz inaczej

żródlo - Google grafika- Kreatywna socjalna reklama (str.2)


Fitnes dla zajętych ludzi

żródlo - Google grafika- Fitness dla zajętych ludzi

wtorek, 28 kwietnia 2015

Darmowa reklama.

Czy dobra reklama zawsze musi być kosztowna? Oczywiście.. że nie!


Chyba nawet sam Adam Ćwiekowski, właściciel Zakładu fryzjerskiego dla Panów nie sądził jak wielką zyska popularność po udzieleniu jednego wywiadu do Gazety Studenckiej UO. 







 Wywiad przeprowadziła Monika Mitulla, a słynne zdjęcie na okładkę numeru Gazety Studenckiej wykonała Agata Patoła. 
Przeczytać możemy więc o ogólnej modzie jaka panuje obecnie wśród mężczyzn na posiadanie brody, oraz o miejscu, które również moim zdaniem każdy powinien odwiedzić. Nie tylko po to, aby skorzystać z usług fryzjerskich, ale sam wystrój i klimat tego miejsca przyciąga tłumy. Niestety miejsce to przeznaczone jest wyłącznie dla Panów, ale teraz każda kobieta może być spokojna posyłając swego mężczyznę do takiego zakładu.


Fot: Agata Patoła

Tłumy w Zakładzie fryzjerskim dla Panów są spowodowane także faktem, że twarz brodatego mężczyzny jest teraz #ewryłer. 




Dzięki dynamicznej kampanii promocyjnej GS, którą prowadzą studentki III roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UO, liczba zwolenników gazety nieustannie rośnie. Największą zaletą całej sytuacji jest fakt, że dla samego bohatera - Adama Ćwiekowskiego - akcja promocyjna okazała się zupełnie bezpłatna. Słynny numer gazety, który krąży już po całym kraju i nie tylko, ściąga kolejnych potencjalnych klientów na ul.Koszyka 2a lok2 w Opolu.
   






Autorskie zdjęcia i filmiki organizatorek kampanii reklamowej GS krążą po serwisach takich jak: Facebook, Instagram oraz YouTube. Przykład ten jest jednoznacznym dowodem na to, że dobra reklama nie musi kosztować setki lub tysiące złotych. Wystarczy pomysł, zaangażowanie i często - przypadek, ale jednak reklama działa. 


Multimedialna szafa

Nie wiem, jak wy, ale ja do dzisiaj pamiętam The Jetsons, nie The Jacksons, ale rodzinę Jetsonów, która była kwintesencją naszego ówczesnego wyobrażenia nadchodzącej przyszłości. Latające samochody, życie w kosmosie, elektroniczne domy. Tak według twórców kreskówki miał wyglądać świat 100 lat po wyemitowaniu pierwszego odcinka, czyli w 2062 roku, dziś mamy rok 2015 i powoli zbliżamy się do realizacji pewnych postulatów. Wprawdzie nie mieszkamy jeszcze w kosmosie, a nasze samochody jeszcze nie latają, ale już nowoczesne mieszkania mogą być sterowane z poziomu pilota. No i ta multimedialna szafa...
źródło: Google Grafika - The Jetsons 
Multimedialna szafa? Tak, słynna szafa, która sama Cie ubierała, przedstawiała propozycje strojów na monitorze, oczywiście po wybraniu odpowiedniej kategorii. Chyba każdej kobiecie marzy się w domu podobny wynalazek, który pozwoliłby na zaoszczędzenie odrobiny czasu każdego poranka...

źródło: http://mojchorzow.pl

Skansen w Chorzowie jest już całkiem niedaleko szafy Judy. Wprawdzie ten wynalazek nie ubiera nas jeszcze fizycznie, ale wirtualnie już tak! "Mebel" ma specjalne sensory ruchu, które wyłapują naszą sylwetkę, możemy więc ubrać siebie w ludowy strój. Szafa podobnie jak zabawki typu Kinekt wyczuwa nasz ruch, więc możemy tańczyć, skakać, a przy okazji łączyć zabawę z nauką.
Chcemy łączyć nowoczesność z tradycją. Jest to początek projektu multimedialnego, który ma zmienić skansen w miejsce multimedialne - dodaje dyrektor Sośnierz.
(źródło: http://mojchorzow.pl) 

Za kilka tygodni w skansenie będzie można również usłyszeć odgłosy zwierząt i dźwięków dobiegających z chat. Moim zdaniem dzięki takiemu zastosowaniu multimediów jesteśmy bliżej historii niż kiedykolwiek! Mi osobiście bardzo podobają się takie zastosowania w Skansenach czy Muzeach. Zresztą podobne zabiegi innowacyjne można było już wcześnie zaobserwować w warszawskich muzeach. A nam pozostaje nic, tylko się cieszyć, że zwiedzanie to już nie tylko chodzenie w kółko i słuchanie przewodnika, które dzieciakom zwykle nudzi się po 20 minutach. Dzięki temu dzieciaki, które rodzą się w dobie technologii czują się jak u siebie i mogą świetnie spożytkować swój czas !


PaAgata

Sławni ludzie w reklamach.

Reklama nie mogłaby składać się z samych obrazków. Istnieć i wzbudzać większe zainteresowanie pomagają występujący w niej ludzie. Obojętnie, czy dotyczy ona pasty do zębów, produktów spożywczych, czy odzieży. W reklamach występują różne osoby: nikomu nie znani, rozpoczynający karierę aktorską, ale również znane osobistości. Przysłowiowy "Kowalski" chwali się nowym produktem, że to właśnie ten, który wybrał jest najlepszy spośród wszystkich i to na niego powinni zdecydować się konsumenci.
Znane firmy takie, jak na przykład Nike, Adidas, Puma wykorzystują do swoich reklam sportowców. Cristiano Ronaldo, znany na cały świat piłkarz reprezentuje Nike, Leo Messi - Adidasa, najszybszy człowiek świata, Usain Bolt - Pumę. Firmy wydają miliony euro, aby to właśnie ich reprezentowały znane osobistości. Pozostając przy sporcie, jego przedstawiciele niekoniecznie muszą reklamować rzeczy związane ze sportem. W zagranicznej reklamie, światowej klasy hiszpański tenisista Rafael Nadal oraz były brazylijski piłkarz, Ronaldo mierzą się ze sobą przez internet w karty. Grają w pokera. Poniżej reklama:


https://www.youtube.com/watch?v=atK7iZ8Ki_U

Po co firmy płacą "grube" pieniądze znanym osobistościom? Skoro mogą wziąć pierwszego chętnego z ulicy i jemu zapłacić mniej, a reklama dotyczyć będzie tego samego. Na pewno robią to po to, aby przyciągnąć większą uwagę potencjalnego klienta. "Patrz, Lewandowski goli się Gillette! Ja też to robię, więc może i przede mną wielka kariera!".

Różnego rodzaju komentarze wśród publiczności, społeczeństwa wzbudzają reklamy, obojętnie co przedstawiają. Lecz, gdy gra w niej ktoś znany to przyciąga to uwagę większego grona odbiorców, wzbudza komentarze, dyskusje, a co za tym idzie, świadome i podświadome myślenie o tej konkretnej firmie.
Odbiegając od środowiska sportowego, za przykład można podać chociażby reklamę Eurobanku, w której obecny jest sam Piotr Adamczyk, znany w całej Polsce aktor.
Firmy wydają dużo pieniędzy na reklamy, ale mimo wszystko jest to opłacalne, gdyż pieniądze się zwracają z nawiązką. Znana osoba chętnie zagra w reklamie, ponieważ dostanie za to pieniądze, a firma będzie zadowolona, że "właśnie u nas wystąpił/a Pan/i X!" i pomógł/pomogła w reklamie ich produktu.

Sportowcy w reklamie

Sport to przede wszystkim emocje, rywalizacja, ale również pieniądze czy popularność. Reklama jest nieodłącznym elementem sportu, zaś sportowcy, którzy traktowani są niczym greccy herosi wielokrotnie biorą udział w reklamach. Takie reklamy nie tylko są chętnie oglądane przez ludzi, ale także wzrasta szansa na wypromowanie się reklamowanego towaru czy marki. 

Angaż znanej osoby jest często stosowanym chwytem, gdyż reklamowany produkt jest często kojarzony z daną osobą co sprawia, że sprzedaż i popularność towaru zwiększa się i to w wielu przypadkach znacząco. Mimo, że sportowcy za udział w takich reklamach otrzymują sowite wynagrodzenia, to dochody z takich akcji zdecydowanie rekompensują wszystkie wydatki. Oto reklama firmy Nike z udziałem najsławniejszych zawodników piłki nożnej mająca zachęcać do kupowania ich obuwia.



Sportowcy nie zawsze mogą liczyć na wynagrodzenie finansowe w zamian za udział w reklamie. Otóż krajowe związki piłki nożnej mogą mieć podpisane umowy z firmami, które mogą wykorzystać wizerunek pracowników (w tym przypadku piłkarzy), aby wzięli oni udział w reklamie. Odpowiednie wynagrodzenie pobiera krajowa federacja, a nie sportowcy, którzy występują w danej reklamie. Kolejna reklama z udziałem formy Nike, która zdecydowała się nakręcić "reklamówkę" przed Mistrzostwami Świata w piłce nożnej w 1998 roku. W roli głównej reprezentacji Brazylii.


Sportowcy niejednokrotnie występują w reklamach, aby zachęcać do wzięcia udziału w jakimś wydarzeniu przy okazji go promując nadając jemu wyjątkowy status. Nie inaczej było przed meczem finałowym Pucharu Króla w 2011 roku, gdy zarówno piłkarze Realu Madryt oraz FC Barcelony wzięli udział w reklamie promującej piłkarskie święto dla koneserów hiszpańskiego futbolu.

 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Zarabianie na Instagramie. Kilka niekonwencjonalnych sposobów.

Jeśli wydaje Ci się, że zarabianie na Instagramie jest trudne, zaraz udowodnię Ci jak bardzo się mylisz. Oto kilka pomysłów na to, jak można wykorzystać tę popularną aplikację, do zasilenia Twojego konta.



1. Sprzedawaj zdjęcia

Oczywiście, Twoje zdjęcia muszą być dobre, ciekawe, poruszające. Słowem, muszą podobać się ludziom. Jeśli jednak prowadzisz już konto na Instagramie, które ma już pewne grono fanów, możesz spokojnie zajrzeć na następujące strony:

  • Instaprints - miejsce, gdzie możesz sprzedać swoje zdjęcie, a ludzie będą mogli je kupić na kubkach, poduszkach, wydrukować na płótnie lub pocztówce.

  • Twenty20 - dawniej InstaCanvas, wystarczy się zalogować i publikować zdjęcia, a jeśli komuś z użytkowników spodoba się Twoje zdjęcie, może je łatwo kupić.

  • Prinstagram - miejsce, gdzie nie sprzedajesz samego zdjęcia, ale jego reprodukcje na koszulkach, kalendarzach, kartkach.

2. Partnerstwo z firmą

Działa to mniej więcej na takiej samej zasadzie, jak w przypadku blogów. Napisz z prośbą o partnerstwo do firmy, która mogłaby być tym zainteresowana. Powiedzmy przykładowo, że prowadzisz popularnego Instagrama, na którym zamieszczasz dużo zdjęć książek. Uderz do którejś z topowych księgarni i poproś o partnerstwo.

3. Bądź ambasadorem

Rób zdjęcia swojej miejscowości, ciekawych punktów, kawiarni, miejsc, do których warto się wybrać. Tych nowych i tych całkiem zapomnianych. Prowadź Instagrama sumiennie i dbaj o jakość zdjęć, a kiedy zdobędziesz pokaźne grono subskrybentów, porozmawiaj z kilkoma ciekawymi miejscami, które chciałyby nawiązać z Tobą współpracę. Może byłby zainteresowane promocją swoich wydarzeń?

4. Sprzedawaj rzeczy online

Rysujesz, szyjesz torby, malujesz koszulki lub tworzysz plakaty? Promuj się na Instagramie. Zyskasz dodatkowe grono klientów. Zadbaj o jakość zdjęcia i o to, żeby robić specjalne promocje dla swoich subskrybentów. Możesz też tworzyć oryginalne hasztagi, które będą budować Twoją markę.

5. Prowadź konto na Instagramie

Nie dla siebie, ale dla kogoś. Galerii, szkoły, kawiarni. Obecnie coraz więcej firm ma swojego Instagrama, prowadzenie social mediów może się wydawać łatwe, ale nie każdy ma na to czas i woli zlecić to komuś innemu. Bądź tym kimś!

Jak głodzić fanów a później zaspokoić ich wisienką na torcie?

Nawiązując do tytułu ten zabieg marketingowy bardzo, ale to bardzo opłacił się Rockstar North, a mianowicie kiedy dwa lata temu wydano nową część, kultowej już serii, GTA V, posiadaczy tylko pecetów spotkało wielkie rozczarowanie ponieważ gra wyszła tylko w serii na Playstation i Xbox. Nie było w ogóle mowy o stworzeniu gry na komputer.


Przez te dwa lata firma Rockstar zbywała wszelkie pytania na temat wersji na peceta, odpowiadając, że "wszystko jest do rozważenia", "nie ma nic nowego".  Jednak z najnowszego wywiadu opublikowanego na PC Gamer wynikło, że prace nad wersją komputerową rozpoczęły się w tym samym czasie, co wersja na konsole. 

"Od początku zamierzaliśmy wydać GTA V na PC-tach. Planowaliśmy to od pierwszego dnia i podejmowaliśmy decyzje technologiczne z myślą, że gra kiedyś trafi na komputery. Deweloping PC-towej wersji rozpoczął się dość wcześnie, ale postanowiliśmy się najpierw skupić na edycjach dla konsol (...), by potem, korzystając ze wspólnej architektury leżącej u podstaw nowych konsol, pomóc sobie przenieść grę na PC-ty i przesunąć poprzeczkę najdalej, jak tylko się da, wiedząc, że mamy okazję stworzyć grę lepszą, niż kiedykolwiek wcześniej” – stwierdził przedstawiciel studia Rockstar North. 

I tak po dwudziestu czterech miesiącach, niegasnącej nadziei fanów, miała miejsce premiera GTA V na PC. W dzień premiery, zgodnie z informacją od Steam Spy, sprzedano ponad milion egzemplarzy.


Dużym plusem jest to, że gra została tak zaoptymalizowana, że każdy gracz może cieszyć się piękną grafiką. Odkąd ogłoszono, że powstanie wyczekiwana wersja na PC i pokazano pierwszy urywki gry, najwięksi komputerowcy zajęli się porównywaniem grafiki i ogólnego wyglądu z wersjami na konsole.




Czekanie opłaciło się dla graczy jak i dla firmy. W ten sposób Rockstar najpierw zawiódł oczekiwania większości graczy, a później poczęstował ich tortem z wisienką.

The Best Off… Super Bowl cz. III

Apple - ,,1984”

Właśnie podczas finałów futbolu wyemitowano najsłynniejsza reklamę w historii – „1984”. Telewidzowie zobaczyli ją tylko raz 22 stycznia tytułowego roku podczas trzeciej kwarty Super Bowl XVIII. Wystarczyło. Spot nawiązujący do powieści George’a Orwella wprowadził na rynek pierwszy komputer osobisty Apple. Firmę reprezentowała hojnie wyposażona przez naturę dyskobolka, modelka i aktorka Anya Major w pomarańczowych gimnastycznych spodenkach oraz białej koszulce.

Z ogromnego czarno-białego ekranu przemawiał do ogolonych na łyso obywateli w szarych mundurkach Wielki Brat (David Graham): „Świętujemy dziś chlubną, pierwszą rocznicę Dyrektyw Oczyszczania Informacji. Stworzyliśmy, bezprecedensowy w dziejach ogród czystej ideologii, gdzie każdy pracownik może rozkwitać bez obawy o szkodników rozpowszechniających sprzeczne prawdy. Nasze Zjednoczenie Myśli jest bronią potężniejszą niż jakakolwiek armia czy flota na Ziemi. Jesteśmy jednym narodem, jedną wolą, jedną siła, jednym celem. Nasi wrogowie zagadają się na śmierć i pochowamy ich pod własnym bezładem. Zwyciężymy...” Dziewczyna zaś biegła, a za nią policjanci z pałami i tarczami. Dobiegła, okręciła się wokół własnej osi, wypuściła młot prosto w ekran. Podmuch zdumiał obywateli, a lektor odczytał napis: „24 stycznia Apple Computer wprowadzi na rynek Mcintosha. Zobaczycie dlaczego 1984 nie będzie taki jak ‚1984’.”

Spot Scotta utrzymany w klimacie „Łowcy androidów” na zawsze utkwił Amerykanom w pamięci i wyznaczył standard jakości, któremu ogłoszeniodawcy – z mniejszym lub większym powodzeniem – próbując sprostać do dziś. 



Największe, najlepsze, zapamiętane - w skrócie:

Najzabawniejsze reklamy przygotowuje tradycyjnie Pepsi. Kiedyś pięć szarych niedźwiedzi przebranych za Village People tańczyło i śpiewało największy hit nowojorskich gejów „YMCA”, zmieniając refren na „PEPSI”. Innym razem Muppety z Miss Piggy i Kermitem na czele zachęcały do odwiedzenia Pizza Hut. Prawdziwy M.C. Hammer, w rytmie „Can’t Touch This” chrupał chipsy Lay. Burt Reynolds tańczył z niedźwiedziem ku uciesze cheerleaderek, polecając usługi firmy kurierskiej FedEx, bo jak tłumaczył narrator: „w każdej dobrej reklamie powinien być ktoś sławny, zwierzak zachowujący się jak człowiek i piękne kobiety”.

McDonald’s pokazał raz śmiertelnie poważny a przez to bardzo śmieszny filmik pseudodokumentalny o frytce, która przypominała z profilu Abrahama Lincolna i rozpętała szaloną licytację w internecie. Szympansy w garniturach reklamowały portal CareerBuilder.com. Kury przeraziły się darmową jajecznicą sieci Denny’s. Tym, co misie lubią najbardziej okazał się nie miód, lecz dietetyczny Budweiser Light. Natomiast dietetyczna coca-cola nie miała szans w starciu ze zwolennikiem Diet Pepsi – Jackie Chanem.

Co z Gwiazdami?

Reklamy Super Bowl to jedyne, w których gwiazdom opłaca się pokazać. Zysk jest nie tylko finansowy, lecz również wizerunkowy. Idol czy idolka wysyła sygnał, że w tym szczególnym dniu jest z narodem, i bawi się równie świetnie jak on.Na ogół efekty są obopólnie korzystne. Tina Turner reklamowała pończochy Hanes eksponując równocześnie swoje nogi uznawanie za najładniejsze na świecie. Były wiceprezydent Dan Quayle zagrał w reklamie ziemniaczanych chrupek, by pokazać, że potrafi dowcipnie wybrnąć z kompromitującej gafy (poprawił ucznia literującego słowo „potato”, słowami „Zapomniałeś o ‘e‘ na końcu.”).

Ostatnio zapanowała moda na reklamy wymyślone przez widzów, czyli copywriterów obywatelskich. O ile produkcja profesjonalnego spotu kosztuje ponad milion, finaliści konkursu firmy takiej jak Doritos wydali na swoje po kilkaset dolarów. Doritos nie tylko złożyło ukłon konsumentom, ale również zaoszczędziło 3 miliony.

http://www.dailymotion.com/video/x2f8ucr_the-best-super-bowl-commercials-ever-compilation_tv?start=61

źródła: Wikipedia/issuu.com/swiat.newsweek.pl

niedziela, 26 kwietnia 2015

Stare spektakularne reklamy cz.1


Lata 90te. Wielka Brytania. Na tamtejszy rynek ma zastać wprowadzony nowy samochód. Francuski. Tak, to nie brzmi dobrze. Musimy pamiętać, że oba narody nie pałają do siebie sympatią. Misssion Impossible?  Wcale nie. Więc jak najlepiej pokazać taki produkt? Pewne typy przekazu reklamowego silnie osadzone są w ramach, które mówią co wolno, a czego nie przy prezentacji wyrobu.  We wspomnianych czasach gdy chciano pokazać auto należało eksponować jego zalety, a na angielskim rynku nie można było ani słowem wspomnieć o znienawidzonej tożsamości produktu. Do czasu. Zmieniło się to wraz z (wtedy ryzykownym) pomysłem agencji, która miała wprowadzić na rynek nowe Renault Clio. Reklamie przepowiadano sromotną klęskę.



Było jednak wręcz odwrotnie niż konkurencja przypuszczała. Model ten odniósł największy sukces w historii spośród wszystkich dotychczas wprowadzanych na brytyjski rynek samochodów. Jego plany sprzedaży przekroczyły 32%, a samochód pomimo swej wygórowanej ceny zdobył 7% udział w rynku nowych samochodów. Skąd więc ten sukces? Pomyślmy więc o Francji. Pierwsze nasze skojarzenia to elegancja, wyczucie smaku. To również kochankowie. Zastosowanie przez twórców takiej narracji w spocie, skłoniło odbiorcę do podświadomego łączenia samochodu z pewnością w odniesieniu sukcesu miłosnego. A któż z nas nie chce być spełniony w tym aspekcie życia? Auto jest towarzyszem miłosnych podojów zarówno Nicole jak i jej ojca. Wniosek? Clio podoba się zarówno osobom starszym jak i młodszym. Czy jest szybkie? No ba! Bez przeszkód pokonujemy trasę z domu do miejsca spotkań z kochankiem.  Nie powinno więc być dla nikogo zaskoczeniem, że reklamę Tatuś i Nicole (jak zaczęto ją nazywać) emitowano jeszcze (uwaga!) przez 6 lat!

Castrol GTX

Twój olej nie jest wcale najlepszy na rynku? Konkurencja już dawno wynalazła coś o znacznie lepszych parametrach jakości? Żaden problem. Sukces odniesiesz nie ze względu na właściwości produktu lecz dzięki odpowiedniej reklamie. No bo dlaczego wybieramy ten, a nie inny olej? Bo jest leszy? Czy aby na pewno? Zróbmy więc teraz rachunek sumienia. Przy wyborze oleju silnikowego (o ile go w ogóle kupujemy) studiujemy metki czy może jednak kierujemy się jakimiś ogólnym odczuciem o jakości produktu.  No właśnie.  Te tajemnicze przeświadczenie o odpowiednich właściwościach to nic innego jak zasługa reklamy. I nie ważne czy tej w telewizji czy tej szeptanej- „bo ktoś nam polecił…”. I tak właśnie było w przypadku oleju GTX. Nabywcy zapytani o wybór sami nie potrafili jednoznacznie uargumentować swojego wyboru poza stwierdzeniem „Bo jest dobry”.




Czy aby na pewno taki dobry? Mobil 1 na początku lat 80tych wprowadził olej w pełni syntetyczny, który od względem technicznym znacznie przewyższał markę GTX. Ale nie był tak reklamowany jak „ciekła inżynieria”. Muzyka, kropla, klucz francuski. Niezawodna ochrona ale pokazana inaczej niż w typowy sposób. Tu nie ma tłoków silnika i prezentowania nam jak są chronione.

Interaktywne muzea

Śledząc doniesienia prasowe, gdzie piszą o kolejnym otwieranym, remontowanym lub planowanym muzeom, nie sposób nie zauważyć, że tym, co wydaje się być największą możliwą pochwałą (albo najlepszą możliwą obietnicą) jest przyznanie tytułu „nowoczesnego i interaktywnego”. To słowa klucze wszystkich doniesień prasowych na temat muzeów. Zaraz za nimi pojawia się „użycie multimediów” jako coś bez czego muzeum nie będzie mogło się obyć.
Zacznijmy jednak od wyjaśniania samego pojęcia „ interaktywności ”

Interaktywność to własność dzieła sztuki, która sprawia, że jego odbiorca może podjąć działania, które wpłyną na kształt końcowy dzieła. Stanowi jedną z najważniejszych cech współczesnej kultury.
Interaktywność w sztuce jest dialogiem odbiorcy i adresata. Sprawia, że dzieło jest inne w każdym przypadku aktywności odbiorcy. Następuje zmiana elementów składających się na komunikat artystyczny. Twórczość artysty jest tylko kontekstem dzieła, ono samo zaś powstaje w drugim etapie – interakcji z odbiorcą.


Myślę, że sam pomysł interaktywnego muzeum nie jest taki zły, jeśli owa interaktywność będzie jedynie uzupełniać normalne zwiedzanie. Jaki bowiem sens istnienia miejsca, które będziemy mogli zobaczyć tylko na ekranie. Tutaj dobrym przykładem jest Krakowskie Muzeum Teatralne, gdzie i n t e r a k t y w n o ś ć pozwoli u c z e s t n i c z y ć widzą w wystawie. Podobnych przykładów można by mnożyć. Jednak czy właśnie tego oczekujemy od muzeum ? Czy całkowite wyparcie tradycyjnych wystaw naprawdę jest takie atrakcyjne?




Czy naprawdę „nowoczesność i interaktywność” to wszystko, czego nam trzeba w muzeum? Czy dobre muzeum to „multimedialne”/”interaktywne” muzeum, a złe muzeum to…muzeum analogowe? Czy istniejące aktualnie w Polsce placówki konkurują ze sobą w walce o tytuł najbardziej interaktywnego – lub nawet „bardziej niż interaktywnego”, cokolwiek miałoby to oznaczać – muzeum? I co jest gwarancją sięgnięcia po laur zwycięstwa? Ekrany dotykowe? Kioski multimedialne? Aplikacje na iPhony?
I wiele wiele innych nowych super funkcji i możliwości. Poniżej przykład. 



Nowe technologie mają to do siebie, że…szybko się starzeją. To, co dziś jest ekscytującą nowinką, jutro może okazać się niemodnym gadżetem. Jak długo to, co „nowoczesne” dziś, pozostanie „nowoczesne”? I co należy zrobić, kiedy się przedwcześnie zestarzeje? Jak słusznie zauważyła Helen Featherstone (Content and Visitor Researcher w centrum nauki At-Bristol) podczas tegorocznego seminarium Visitor Studies Group, muzeum nie może opierać swojej atrakcyjności na ekranach dotykowych w czasach, gdy większość zwiedzających ma własne w swoich kieszeniach. Powinno ono przyciągać do siebie widzów czymś materialnym i unikatowym, czego nie znajdą oni nigdzie indziej, a wykorzystanie nowych technologii może oczywiście wzbogacić i urozmaicić przekaz, jednak nie powinno stanowić celu samego w sobie.
Niestety, jeśli spojrzymy na doniesienia prasowe na temat polskich placówek, znacznie ważniejsze niż to, o czym opowiada muzeum oraz dlaczego i dla kogo powstaje, jest to, czy będzie „nowoczesne i interaktywne’. Być może taka reklama jest w stanie zapewnić wspomnianym muzeom popularność wśród spragnionej multimediów publiczności. Pytanie tylko, na jak długo?