wtorek, 3 maja 2016

プロダクトプレイスメント czyli product placement po japońsku


Znajome produkty na planie amerykańskich filmów nie dziwią. Nie dziwi nas James Bond używający smartfona marki Sony, ani Doctor House sączący swoje uszczypliwości zza applowskiego macbooka. Product placement nie jest jednak zabiegiem marketingowym znajdującym swoje zastosowanie jedynie na „zachodnim” gruncie kinematograficznym.

Zwracam się głównie do entuzjastów japońskiej animacji, chociaż Ci z Was, którzy swoje dzieciństwo zawdzięczają Pokemonom czy Dragon Ballowi również mogą zostać, być może poczują przypływ nostalgii na widok znajomej estetyki anime ;).

Japończycy – zresztą nic dziwnego, w końcu są społeczeństwem ultra-konsumpcyjnym – z lokowania produktu korzystają często. Nie ma czemu się dziwić, Japończycy jak żaden inny naród uwielbiają łączyć przyjemne z pożytecznym.

Zazwyczaj mocniej eksponowane (a być może po prostu dla nas, zachodniego odbiorcy, są bardziej zauważalne) są w anime produkty wielkich zachodnich koncernów – prawdopodobne, że kojarzą się twórcom z „cool” Stanami (jak podobnie jest z obsadzaniem słynnych gwiazd Hollywood w japońskich reklamówkach). Jedno nie ulega wątpliwościom – częściej nasza wielkooka postać będzie popijać w upalny letni dzień Coca-Colę (lub Coco-Colę) bądź Pocari Sweat (czy też Bocari Swaet ;) ) niż jakiś randomowy napitek marki-widmo.

Oto kilka zebranych przeze mnie przykładów product placementu w co bardziej znanych japońskich animacjach. A wy macie jakichś faworytów? ;)

1. Pizza Hut



(Angel Beats)

2. Dr. Pepper



(Steins Gate)

3. Dunkin Donuts


(Shirobako)

Po więcej zapraszam TUTAJ :) 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.