piątek, 20 maja 2016

Jak zmusić Polaka do przeczytania książki?

Z jakiegoś powodu Polacy omijają książki szerokim łukiem. Czytamy niewiele albo wcale (albo ułamkami procentów). Powodów może być wiele. Wśród najczęściej wymienianych pojawia się sprawa zbyt wysokich cen książek. Argument błahy i mało przekonujący, ze względu na możliwość korzystania z bibliotek publicznych. A tam wpisowe często jest darmowe.

Według badań Biblioteki Narodowej w zeszłym roku aż 58% Polaków nie przeczytało ani jednej książki. Po więcej niż siedem lektur sięgnęło około 11%. W porównaniu ze zestawieniem z 2010 roku (gdzie około 61% Polaków deklarowało, że nie przeczytało ani jednej książki) zauważyć można pewną poprawę, ale bardzo niewielką. Wciąż czytamy mało, więc hasła o potrzebie promowania czytania nie znikają.

Wśród kampanii społecznych przeprowadzonych w zeszłych latach wymienić należy „Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka”, która została uznana przez serwis kampaniespołeczne.pl za najlepszą kampanię społeczną. Facebookowy profil akcji polubiło do dzisiaj ponad 140 tys. osób. Do kampanii przyłączyły się sławne osoby występujące na plakatach akcji.


Inną znaną kampanią społeczną promującą czytelnictwo była 'Cała Polska czyta dzieciom'. Akcja przeprowadzona przez Fundację ABCXXI wpierana jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowe Centrum Kultury. Oprócz spotów reklamowych w telewizji fundacja wydała między innymi serię książek 'Cała Polska czyta dzieciom'.


W Internecie można również znaleźć mniej profesjonalne kampanie nawołujące do sięgnięcia częściej po książkę. Swego czasu na popularności zyskała reklama "Czytaj - podrywaj", zrealizowana przez studentów jednego z polskich uniwersytetów.


Patrząc na wyniki badań Biblioteki Narodowej można stwierdzić, że kampanie nie trafiają do Polaków. Wysokie ceny książek, niska kultura czytelnicza nie sprzyja poprawie sytuacji. Zanim czytanie naprawdę stanie się modne, Polacy muszą przejść długi proces, który przekona ich do częstszego sięgania po książkę.

Szkoda, że rankingi nie uwzględniają treści, jakie ludzie czytają codziennie w internecie. To byłoby ciekawe badanie, dlatego liczę, że ktoś kiedyś pokusi się o jego przeprowadzenie. Wiele osób czyta w sieci opowiadania, artykuły czy blogi. Pod względem jakości treści to często jest ona na takim samym poziomie co literatura papierowa. Elektroniczne wcale nie oznacza gorsze, ale póki co to papierowa książka pozostanie pożądaną przez uczonych formą obcowania ze słowem pisanym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.