Brzmi znajomo? Powinno! Justin jest rewelacyjnym przykładem obustronnej korzyści - sieć restauracji zyskała jeszcze bardziej na popularności, a sam Timberlake stworzył kolejny hit, który pozwolił mu się wkraść na listy przebojów.
Innym przykładem utworu reklamującego, tym razem czarny napój bogów, może być piosenka "Open Happiness".
Tacy artyści jak Brendon Urie, Patrick Stump czy Travie McCoy idealnie wpasowali się w luźny klimat utworu i poszerzyli swoje grono fanów. Band Panic! At The Disco, którego liderem jest Urie, wydawał wówczas kolejną płytę, a udział w kampanii Coca-Coli okazał się rewelacyjną promocja dla albumu.
Nadal mało przykładów? Pamiętacie numer "Mambo No. 5"? Lou Bega wydał również kawałek, w którym śpiewa, że jego wybranka, parafrazując, smakuje jak Cola.
Powyższe dwa przykłady odnosiły się wyłącznie do jednej marki - na tym polega potęga reklamy muzycznej. Wpada w ucho i jednocześnie silnie zakorzenia się w naszą podświadomość.
Na koniec podrzucę jeszcze kilka przykładów innych marek i produktów:
Z pewnością każdy z Was zna dziesiątki podobnych przykładów, dlatego zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach!
Trochę nieścisłość. Bo McDonald kupił piosenkę od Justina po tym jak ona wyszła :) Nie została stworzona specjalnie dla nich ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że asekuracyjnie nie napisałem niczego o prawach do utworu :)
Usuń