Ambasador to najczęściej znana osoba, której styl życia kojarzy się i współpracuje z reklamowanymi produktami. Ambasador używa/nosi lub korzysta z usług danej marki, reklamuje produkty na swoich prywatnych profilach, wypowiada się o marce w korzystny sposób itp. Zatrudnienie ambasadora niesie wiele korzyści, które płyną z popularności oraz wiarygodności danej osoby. Dzięki temu uzyskuje się efekt świetnej reklamy, która kojarzy się ze stylem życia i dobrowolnym wyborem gwiazdy, a nie tylko z natrętnym spotem w telewizji czy radiu. Jednak zatrudnienie takiej osoby jest czasochłonne i niestety bardzo kosztowne. A wiec, czy warto?
Korzyści płynące z zatrudnienia ambasadora to na przykład:
Wzbudzenie zaufania.
Standardowe reklamy w TV kojarzone są już tylko ze ściemą, która próbują wcisnąć reklamodawcy. Ambasador w postaci znanej osoby, jego "spontaniczne" wypowiedzi o marce budują zaufanie, pokazują, że nawet gwiazdy korzystają z danych produktów czy usług, firma staje się w oczach odbiorcy bardziej wiarygodna i zaufana.
Wsparcie.
Firmy, niezależnie od branży, ciągle narażone są na krytykę, głównym polem manewru jest internet. W takich chwilach w grę wchodzi dobry wizerunek marki. Czasem obrona samej firmy niewiele daje, jest ignorowana. W tym momencie ambasador, wykorzystując własną popularność i pozycję, jest w stanie nie tylko obronić firmę, ale także ocieplić lub poprawić jej wizerunek.
Dobre zapowiedzi nowości.
Ambasadorzy często mają dostęp do produktów czy usług, które dopiero pojawią się w ofercie. Dzięki takim informacjom oraz udostępnianiu na swoich profilach na przykład zdjęć tych produktów, sprzedaż jest maksymalnie nakręcona jeszcze zanim przedmiot zainteresowań w ogóle trafi na rynek. To prostu zabieg, który powoduje, że marka ma zapewniony zysk jeszcze przed premierą.
Najbardziej znanymi ambasadorami/ambasadorkami są na przykład:
Marek Kondrat dla ING
Beata Tyszkiewicz, Katarzyna Zielińska i Julia Kuczyńska dla Gatty
Z zagranicznych gwiazd - Julia Roberts dla Calzedonii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.