czwartek, 13 kwietnia 2017

Czy należy mówić o wszystkim? Czyli szaleństwo vlogowania

Znacie ten moment, kiedy macie do zrobienia mnóstwo ważnych rzeczy, a nagle jakby samowolnie otwiera Wam się w przeglądarce okienko YouTube? Wtedy nawet do it yourself wieszaka na kurtki staje się ciekawe. Nie martwcie się, możecie być przekonani, że nie jesteście w tej sprawie osamotnieni.

Dałam się skusić i ja. Z zamysłem pisania pracy zaliczeniowej, zamiast Worda otwieram... stronę Youtube (przecież to tylko drobna różnica ;) ) i zaczyna się - zwiastuny premier filmowych, najnowsze kawałki z płyt ulubionych artystów, vlogi zasubskrybowanych ulubieńców...
No i właśnie. Vlogi - i o tyle o ile sama nie raz wpadam w wir oglądania tych urodowo-lifestyle`owych, to jednak ostatnimi czasy coraz częściej zaskakują mnie te, o kompletnie odmiennej tematyce. Szczególnie mowa tu o takich, które - moim zdaniem - zdecydowanie wykraczają poza strefę publiczną, choć jak pewnie wiecie - granicę tej strefy internetowej wyznaczamy sobie przeważnie sami.



Gdy widzę tytuły vlogów typu "Miałam 18 lat, a mój facet 42", "Miałam wypadek :(" czy filmiki mówiące o uwolnieniu się ze związku z toksycznym mężczyzną, otagowane hasłami #mojenoweżycie - załamuję ręce, a pytania nasuwają się same: Czy naprawdę należy poruszać we vlogach każdy temat? Czy istnieją jakieś granice dobrego smaku, których nie powinno się przekraczać? Ostatecznie, czy zdradzając tak konkretne informacje o swoim życiu - nie szkodzimy sami sobie?



Moim zdaniem na te pytania - konkretnej odpowiedzi nie ma. Dlaczego? Każdy z nas przecież zdaję sobie sprawę z tego jaką moc udostępniania i powielania treści ma internet.

Skąd wiec w nas taka chęć do ujawniania w sieci nawet największych szczegółów na nasz temat? Dla wielu internautów może być to forma terapii, radzenia sobie z problemami czy sposób dzielenia się motywacją, dla innych - zwyczajna chęć pokazania siebie i swojego życia. Jeszcze inni traktują vlogowanie jako formę kształcenia czy zarobku.
Pamiętajmy jednak, że w sieci nic nie ginie, dlatego lepiej zastanówmy się dwa razy, zanim coś puścimy w wirtualną przestrzeń.

A Wy, co sądzicie o dzisiejszych vlogach? Czy może sami takie nagrywacie i macie o tym całkiem odmienną opinię? Piszcie! :)

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z Tobą aczkolwiek uważam, że my jako widzowie sami napędzamy tą machinę. Oglądając wzrasta popyt na tego typu filmiki. Warto również zwrócić uwagę, że jako społeczeństwo lubimy podglądać jak żyją inni. Pierwszym takim przejawem było postanie takich programów jak BAR, BIG BROTHER czy WARSAW SHORE.

    OdpowiedzUsuń

Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.