Rywalizacja sprzyja rozwojowi biznesu. To prawda znana nie od dziś.
Dlatego przedstawiciele różnych branż starają się prześcigać
się w zdobyciu klientów poprzez nowe, wymyślne sposoby promocji.
Nie wszystkie metody są dobre- wówczas musimy liczyć się z tym,
że konkurencja wykorzysta nasz błąd. Tak też było w przypadku
"starcia" firmy Techland i Bungle.
O co
dokładnie chodzi. Obie firmy szykowały kampanie reklamową do
wydawanych przez siebie DLC-ków (zawartości do pobrania) do ich
czołowych produkcji. Przyglądając się zabiegom obu firm, możemy
zobaczyć jak za pomocą prostych manewrów zrobić dobrą promocję.
Jednocześnie jest to ciekawy przykład oddziaływania na psychologie
gracza.
Zacznijmy
od Destiny. Jedna z najdroższych (o ile nie najdroższa) produkcja w
historii gier. Ogromny nakład w produkcje, promocje i dystrybucje-
wszystko to by ostatecznie otrzymać średnie recenzje i nie zyskać
aprobaty graczy. Dodatkowo wielu zirytowała ilość dodatkowych
płatnych treści. Twórcy musieli znaleźć jakieś rozwiązanie aby
zarobić i zachęcić graczy do grania. I tak też się stało. Tanie
i proste. Mowa o promocji poprzez markę "Red Bull". Zabieg
wydawał się całkiem kreatywny- gracz musi pójść do sklepu, kupić
puszkę napoju energetycznego aby znaleźć w niej kod, który da
dostęp do DLC. Proste i tanie? Owszem, jednak dalej wymagające od
konsumentów nakładu gotówki. Z daleko widać, że jest to zabieg
nastawiony na zysk. "Sprzedawanie" graczom marchewki
bardziej zrażało niż przyciągało graczy. Zabieg PR-owski okazał
się obosiecznym mieczem.
Jak
zareagował Techland? Widząc lukę w działaniu Bungle i Avtivision
(producenta gry) stworzył własną kontr-kampanie. Proste i tanie
zamienili na proste, darmowe i przynoszące same korzyści.
Wystarczyło, że gracze umieszczą na twitterze zdjęcie jak piją
wodę z hastagiem #DrinkRightDyingLight. W zamian otrzymają mały
DLC.
Na tym
jednak nie poprzestali. Stworzyli dodatkową akcję, polegającą na
nagrodzeniu całej społeczności graczy. Co dziesiątki tysięcy
tweetów #DrinkRightDyingLight twórcy obiecali kolejne dodatki.
Chociaż
akcja Techlandu była odpowiedzią na działania konkurencji, jest
ona świetnym przykładem przemyślanego PR-u i wykorzystania
prostych, praktycznie nic nie kosztujących środków w celu
stworzenia lojalnego targetu.