piątek, 22 kwietnia 2016

Billboardy interaktywne podbijają świat

Premiera Batmana v Supermen: Świt sprawiedliwości, produkcji od studia Warner Bros. Pictures, nastąpiła w marcu tego roku. Po filmie, podążając za słowami Ichaboda, przetoczył się walec krytyki i chociaż wielu wzbraniało się przed przyjęciem jej, większość argumentów odnalazła potwierdzenie. Film, i tu z racji ominięcia przeze mnie produkcji ponownie oprę się na opinii wspomnianego Ichaboda, prezentuje się w postaci ściśniętych pięciu filmów w ramach jednego, dodatkowo poszatkowanego i pozbawionego jaśnie określonego celu. Jednym słowem: źle.


Co by jednak złego nie mówić, do udanych należała kampania promocyjna filmu, którą uruchomiono w Sidney oraz Brisbane. Ustawiono tam bowiem interaktywne panele, umożliwiające wcielenie się w rolę superbohatera. Każdy przechodzień mógł na chwilę przystanąć, zrobić sobie selfie i nałożyć na fotografię kostium Batmana bądź Supermana. Efekt końcowy można było, jakże by inaczej, udostępnić na portalach społecznościowych.


Ostatecznie kampania promocyjna zebrała lepsza opinię od samego filmu. I nic w tym dziwnego bo billboardy interaktywne są bardzo dobrze odbierane, i z tego tytułu coraz częściej stosowane. Inną kampanią, wartą wspomnienia, była promocja zorganizowana przez markę Reebok wspólnie z agencją Animal. Wystartowała w Sztokholmie i można było wygrać darmową parę butów, wykazawszy się wystarczającą szybkością. Do reklamy wykorzystano fotoradar, który mierzył prędkość przechodniów mijających billboard reklamujący model Reebok ZPump 2.0. Żeby uzyskać obuwie należało przekroczyć prędkość 17km/h.


A jeżeli mowa już o prezentach, na stacji w Zurychu wygrać można było Samsunga Galaxy S4. Aby stać się jego posiadaczem, należało przez pełną minutę wpatrywać się w konkretny obiekt na panelu. Zadanie to okazało się jednak wcale łatwe gdyż twórcy postarali się o dodatkowe elementy rozpraszające. Jak jednak podał jeden z uczestników, największy problem sprawiały drobne rzeczy, takie jak dotknięcie w ramie, które pozornie wydawało się nie być elementem zabawy. Niektórzy z obecnych spędzali nawet cały dzień przyglądając się i wręcz studiując różne scenariusze aby być przygotowanym na swoją kolej podjęcia wyzwania.



Osobiście najbardziej interesującą wydaje mi się ostatnia z kampanii. Zadanie nie było łatwe, a przygotowanie dodatkowych elementów zabawy musiało kosztować wiele pracy, kreatywności, ale przede wszystkim środków. A wam, która z reklam podoba się najbardziej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.