poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Komu kanapkę z Burger Kinga?

Zakładam, że większość z was chociaż raz w życiu była w tym zakazanym przez specjalistów miejscu zwanym "fast foodem" i podejrzewam, że jeśli nie jadła w tym miejscu chociażby jednej, małej kanapeczki, o której nikt, nigdy, miałby się nie dowiedzieć, to wie przynajmniej o czym właśnie mówię. O tak, mówię o burgerach, cheesburgerach i tych wszystkich rzeczach znanych dumnie śmieciowym żarciem. Bądźmy szczerzy, może i to jest nie zdrowe, ale jakie dobre! I tu właśnie rozpoczyna się wyścig do naszych umysłów, by wmówić nam, że jedna restauracja typu FAST jest lepsza od drugiej. W Polsce mamy ich kilka, te najbardziej mi znane to : Macdonald's, KFC i oczywiście, wspomniany w tytule, Burger King. Ten ostatni powrócił do naszego kraju po kilku latach nieobecności po tym jak przegrał walkę reklamową z królem fastfoodów MacDonaldem. A wraz z jego powrotem powstały kolejne reklamy, kolejne sztuczki zawładnięcia naszymi głowami, ale też brzuchami. Bo o ile sprawa między KFC i MacDonaldem jest prosta, obie te restauracje są typu "Fast", ale....no właśnie, ALE! sprzedają podobny, jednak nie jednakowy produkt, natomiast Burger King niestety jest wręcz kropka w kropę podobny do dwóch złotych luków.


\
źródło: http://logos.wikia.com/


Obie te restauracje postawiły na.....kanapki, a ściślej mówiąc burgery. Nic więc dziwnego, że rywalizacja między nimi już od początku zdobywania polskiego rynku była zaciekła, a teraz jesteśmy świadkami kontynuacji wojny. Zresztą zobaczcie sami. Jak słusznie zauważa AdBuster, pogromca reklamowych mitów batalia o klienta trwa. Z jednej strony mamy zjadacza kanapek, który jest po prostu, można by rzec "Gapciem", a na przeciw niego mamy "super faceta" jakim każdy z nas chciałby być. Takie wojny jak ta powyższa, którą zauważył nasz narodowy pogromca reklam nie jest jedyna. O to przykład kolejnej wojennej reklamy. 


źródło: YouTube 


Oczywiście, Burger King jak inne wielkie korporacje postawił na to by swój produkt promować za pomocą znanych twarzy. 

źródło: YouTube 


Niszczenie wizerunku naszego rywala może być zarówno zgubne jaki i pomocne w osiągnięciu naszych celów, w zależności o jakie cele dokładnie nam chodzi. Czasem może to być po prostu pokazanie, że jesteśmy lepsi od konkurencji ( oczywiście, w reklamach zawsze o to może chodzić) ale czasem na główny plan wchodzi nie tylko zwiększenie sprzedaży, ale również wybiciu się na plecach swojego rywala i wkroczeniu do wielkiej gry. Czy uda się to Burger Kingowi? Czy podbije on serca Polaków, tak samo jak serca Amerykanów? I czy związku z promowaniem tego fastfoodowego jedzenia, nasz kraj nie zamieni się w drugie USA? W końcu to właśnie przez te wielkie korporacyjne restauracje ich społeczeństwo wygląda w ten sposób.

źródło: http://www.infoprzasnysz.com/


Pewne jest jedno reklamy Burger King vs MacDonald's na pewno się jeszcze nie skończyły. Z pewnością nie tylko jeszcze jakieś będziemy mieć okazje oglądać, ale również usłyszymy o nich nie tylko w tradycyjnych mediach jak prasa, radio czy TV. Może być też tak jak z reklamą z "gapciem", którą pokazałam na samym początku. To ona właśnie skłoniła youtubera do zrobienia o tym programu. Można więc rzec, że cała ta kapania stała się w dosłownym tego słowa znaczeniu, multimedialna. Bo wyszła po za przyjęte ramy. Nie tylko społeczne czy kulturowe, ale również ramy medialnego świata, Weszła do internetu a tam mogła zacząć żyć własnym życiem. To przez "promowanie" szeptane, takie reklamy zakorzeniają się naszych umysłach i kuszą nas swoimi towarami lub usługami, a my możemy pozostać jedynie bierni na to co widzimy lub słyszymy. 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis usycha z tęsknoty za Twoim komentarzem.